Zwiedzenie bazy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a także obejrzenie helikoptera od środka miały możliwość osoby, które przyjechały dziś (sobota, 13 maja) na lotnisko w podkieleckim Masłowie.
W ramach Dni Otwartych Funduszy Europejskich każdy mógł także usiąść za sterami śmigłowca i choć przez chwilę poczuć się, jak jego pilot.
Na lotnisko w Masłowie przyjechała m.in. pani Ada oraz Bartoszek.
– Współpracuję z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym, ponieważ pracuję na szpitalnym oddziale ratunkowym w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Jednak dzieci nie miały dotychczas możliwości obejrzenia śmigłowca ratunkowego z bliska, dlatego dziś przyjechaliśmy na lotnisko w Masłowie – powiedziała pani Ada.
– Podobało mi się, jak śmigłowiec leciał, a później lądował. Wiał przy tym bardzo silny wiatr i musiałem trzymać mocno czapkę, by nie zleciała mi z głowy – przyznał chłopczyk.
Ratownik medyczny Wojciech Chruściel, który w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym pracuje od 14 lat przyznaje, że śmigłowiec jest latającym stanowiskiem intensywnego nadzoru medycznego.
– Na wyposażeniu posiadamy m.in. kardiomonitor i transportowy respirator. Na pokładzie mamy oczywiście także szereg różnych leków oraz sprzętu jednorazowego użytku do udrażniania oraz zabezpieczania dróg oddechowych, czy do procedur ratunkowych u osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Śmigłowiec jest bardzo nowoczesnym statkiem powietrznym, wyposażonym w urządzenia radionawigacyjne pozwalające latać w różnych warunkach atmosferycznych – dodał Wojciech Chruściel.
Największa prędkość przelotowa helikoptera LPR w powietrzu to 240 km na godzinę. Oznacza to, że pokonanie w linii prostej odległości 40 km od bazy do miejsca zdarzenia zajmuje mu około 12 minut.
Rocznie śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z bazy w podkieleckim Masłowie do akcji ratunkowych wylatuje około 600 razy.