Komisja rewizyjna kieleckiej rady miasta zweryfikowała wyniki finansowe spółki Korona Kielce S.A.
Zgodnie z przeprowadzonymi analizami za rok 2022, wykonanie budżetu miejskiej spółki nie budzi większych zastrzeżeń. Jednak wciąż pozostaje ona najgorzej funkcjonującą spółką, w której miasto ma swoje udziały. Według szacunków, na koniec obecnego sezonu deficyt budżetowy Korony Kielce może wynieść około 7 mln zł.
Kontrola dotyczyła m.in. struktury zatrudnienia, kontraktów zawodników, toczących się spraw sądowych, sprawozdań finansowych z ubiegłego roku oraz umowy dotyczącej promocji miasta Kielce poprzez sport. Przyjrzano się także bieżącej działalności spółki i jej płynności finansowej, związanej również z niedawnym dokapitalizowaniem.
Anna Myślińska, radna z klubu Koalicji Obywatelskiej biorąca udział w pracach zespołu kontrolującego Koronę jest zdania, że prezes spółki nie wskazał precyzyjnie na co zostały przeznaczone pieniądze otrzymane z budżetu miasta.
– Kontrolowaliśmy różne obszary funkcjonowania Korony Kielce S.A. Dotyczyło to m.in. ostatniego dokapitalizowania. Pieniądze te miały pójść na spłatę długów sądowych. Informacja na ten temat znajduje się w zapisie fonicznym z sesji, na której podjęta została decyzja o dofinansowaniu. Kontrola wykazała, że te długi zostały spłacone w grudniu 2022 roku. To, że te zaległości zostały uregulowane to bardzo dobra wiadomość. Jednak radni powinni być poinformowani o stanie finansów spółki i przeznaczeniu pozyskanych funduszy – ocenia.
Łukasz Jabłoński, prezes Korony Kielce S.A. potwierdza, że płatności związane z wyrokami sądowymi zostały uregulowane jeszcze w 2022 roku. Stwierdza przy tym, że przekazane na ten cel pieniądze nie pochodziły z miejskiej kasy.
– Nigdy tego nie ukrywałem. Na spłatę wyroków wykorzystałem pieniądze, które miały być przeznaczone na bieżącą działalność klubu. W związku z tym w naszym budżecie powstała dziura, którą załatałem pieniędzmi pochodzącymi z podwyższenia kapitału zakładowego – mówi.
Piotr Kisiel, przewodniczący komisji rewizyjnej oraz radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę, że sytuacja finansowa oraz zobowiązania finansowe klubu są związane z decyzjami podejmowanymi przez poprzedniego właściciela Korony Kielce.
– Zarządzanie klubem sportowym ma swoją specyfikę. Taka spółka nie wypracowuje zysku jako takiego. Oczywiście możemy mówić o sprzedaży piłkarzy, ale to nastąpi za jakiś czas, bo grupy młodzieżowe w ramach Korony Kielce działają coraz prężniej. Sytuacja faktycznie nie jest najlepsza. Jednak miasto Kielce stało się ponownie właścicielem drużyny w 2020 roku. Odpowiedzialność nakazuje nam sprawdzać co się dzieje w spółce, ale jednocześnie jestem zdania, że należy dać drużynie szansę – stwierdza.
Radny Piotr Kisiel przyznaje, że proponowane przez władze miasta dokapitalizowanie Korony Kielce nie zmieni zasadniczo sytuacji finansowej klubu.
– Istotnie pod względem wyników finansowych, Korona Kielce plasuje się na szarym końcu. Nie możemy jednak zapominać, że wszystko co do tej pory wypracowano wokół klubu piłkarskiego należy określić mianem działań pozytywnych – dodaje radny.
Komisja rewizyjna przyjrzała się także sytuacji finansowej Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Sposób funkcjonowania instytucji oceniono jako bardzo dobry. Dyrektor miejskiej instytucji, Przemysław Chmiel dodaje, że obecnie MOSiR nadal oczekuje na uregulowanie zaległości ze strony dwóch klubów sportowych. Zobowiązania w ramach zawartego między stronami porozumienia mają być spłacane ratalnie. Ich wysokość na dzień 31 grudnia 2022 r w przypadku Barlinka Industrii Kielce wynosi 500 tys. zł. Z kolei Korona ratalnie ma spłacić 1,5 mln zł. Dyrektor MOSiR wskazuje jednak, że jest to tylko część długów klubu piłkarskiego.