Radni z komisji finansów publicznych kieleckiej rady miasta pozytywnie zaopiniowali projekt uchwały dotyczącej dokapitalizowania Korony Kielce S.A. sumą 4,5 mln zł z budżetu miasta. Pojawiły się jednak również głosy przeciwne, podważające zasadność kolejnego dofinansowania klubu.
Dokapitalizowanie spółki jest łączone z projektem uchwały dotyczącej sprzedaży działki przy ul. Bodzentyńskiej w Kielcach. Obecnie w tym miejscu znajduje się parking. Ratusz chce ze sprzedaży parceli uzyskać 4,5 mln zł. W trakcie posiedzenia komisji, radni dopytywali co by się stało gdyby projekt tej uchwały został odrzucony. Marzena Bzymek, skarbnik miasta poinformowała, że odrzucenie jej będzie skutkowało tym, że Korona Kielce nie dostanie pieniędzy. Jeśli ratusz otrzyma zgodę rajców na sprzedaż działki, to miasto będzie musiało zbyć nieruchomość do końca roku.
Stanowczym przeciwnikiem dalszego wspierania zawodowych futbolistów jest Michał Braun, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. W jego opinii, miasto ma wiele pilniejszych potrzeb, ważniejszych niż problemy finansowe spółki, w której miasto posiada większość udziałów.
– Nasz klub nigdy nie popierał przekazywania pieniędzy Koronie Kielce. W tej chwili mamy do czynienia z wyjątkową sytuacją. Przedstawiciele ratusza oficjalnie przyznają, że w budżecie nie ma fizycznie pieniędzy na klub piłkarski. Dlatego aby je pozyskać, trzeba zacząć sprzedawać kieleckie nieruchomości. Obecnie mówimy o zbyciu cennej działki w centrum miasta w celu zasilenia budżetu Korony. Nasz klub nigdy nie wyrazi na to zgody – stwierdza.
Michał Braun zwraca uwagę, że władze miasta po raz pierwszy głośno mówią, na co mają być przeznaczone pieniądze uzyskane ze sprzedaży miejskiej nieruchomości.
– Do tej pory, praktycznie na każdej sesji władze Kielc nie były w stanie określić na co zostaną przeznaczone pieniądze ze sprzedaży poszczególnych działek lub budynków. Dziś okazało się, że przez cztery lata wprowadzano nas w błąd, bo ratusz może informować i zapisywać na co wykorzystać pieniądze z konkretnej sprzedaży – dodaje Michał Braun.
Odmiennego zdania jest Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości, który podkreśla, że sposób w jaki władze miasta chcą zasilić budżet klubu sportowego pozostawia wiele wątpliwości.
– Władze miasta w tej sytuacji zachowują się jak bankrut, bo wyprzedawanie majątku na realizację bieżących celów nie powinno mieć miejsca. Jest jednak drugi aspekt tej sprawy. Korona Kielce jest spółką miejską i w mojej ocenie podniesienie kapitału powinno nastąpić. Źródło finansowania jest faktycznie niewłaściwe. Dlatego o ile będą głosował za wsparciem dla klubu piłki nożnej, to jednak będę przeciw sprzedaży tej nieruchomości. Chociaż w teorii nie powinniśmy wiązać tych spraw – komentuje.
Zdaniem Marcina Stępniewskiego, sprzeciw części radnych dotyczący przekazanie pieniędzy Koronie Kielce jest spowodowany osobistą niechęcią do klubu. – Jeśli z jakichś przyczyn, ta spółka przestałaby istnieć, to wszystkie zobowiązania finalnie musiałoby przejąć miasto. Gdyby w podobnej sytuacji była Zieleń Miejska, Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami czy Targi Kielce, to takich wątpliwości by nie było. Mam wrażenie, że w przypadku niektórych osób, są one spowodowane wyłącznie niechęcią do Korony Kielce – zauważa Marcin Stępniewski.
Za wydaniem pozytywnej opinii dla dokapitalizwoania Korony Kielce zagłosowało pięć osób: Katarzyna Suchańska i Kamil Suchański – Bezpartyjni i Niezależni, Marcin Stępniewski oraz Piotr Kisiel – Prawo i Sprawiedliwość, a także Anna Kibortt – Projekt Wspólne Kielce. Z kolei przeciw było czworo radnych: Michał Braun, Katarzyna Zapała oraz Monika Kowalczyk – Koalicja Obywatelska i Bożena Sieczka – radna Lewicy.
W tym roku, władze Kielc przekazały Koronie Kielce z budżetu miasta kwotę 3 mln zł. Decyzja w sprawie dokapitalizowania klubu sumą 4,5 mln zł zapadnie w czwartek, 18 maja.