W ostatnim w tym sezonie meczu piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy przed własną publicznością, Korona Kielce zmierzy się z tegorocznym ćwierćfinalistą Ligi Konferencji Europy, ustępującym mistrzem Polski Lechem Poznań. Stawka tego starcia jest wysoka dla obydwu zespołów.
Gospodarze walczą o utrzymanie się w elicie, a goście o trzecie miejsce i co za tym idzie, wyższą premię finansową.
– Lech nie gra meczu o nic. To duży klub, który ma swoje ambicje i aspiracje, co udowodnił w europejskich pucharach. Do Kielc przyjadą zmotywowani, by zrealizować swój ligowy cel. Nasza recepta jest prosta, bo my mamy swój, odmienny od rywali, ale jesteśmy skupieni na tym, by go osiągnąć. Zrobimy wszystko, żeby zwyciężyć – powiedział trener Korony Kamil Kuzera.
„Żółto-czerwoni” uczynili w tym roku z „Suzuki Areny” twierdzą nie do zdobycia. Na stadionie przy ulicy Ściegiennego nie przegrali ośmiu kolejnych spotkań, notując siedem zwycięstw i remis. To wyrównanie rekordowej serii z czasów pracy w kieleckim klubie Włodzimierza Gąsiora i Marcina Brosza. Ze statystycznego punktu widzenia, drużyna prowadzona przez Kamila Kuzerę może zostać teraz samodzielnym liderem.
– Zrobimy wszystko, żeby zdobyć teraz trzy punkty, które dadzą nam spokój i możliwość zrealizowania naszego celu. Czeka nas jednak 90 minut meczu z bardzo dobrym przeciwnikiem. Rywalem nieszablonowym, mającym dużo indywidualności, zaskakującym wymiennością pozycji. Będziemy musieli to zneutralizować. Mamy pomysł na to spotkanie. Wierzę, że realizując założenia przedmeczowe, będziemy mieli duże szanse na wygraną – dodał kielecki szkoleniowiec.
– Lech to bardzo dobry zespól, który ma w swoich szeregach kilka indywidualności. W pierwszej kolejności musimy zneutralizować poczynania właśnie tych piłkarzy. Jeśli to zrobimy, to powinno być łatwiej. Naszym atutem jest publiczność. W Kielcach gramy mając dwunastu zawodników. Chcemy zagrać dla nich bardzo dobry mecz. Nie ważne czy to Raków czy Lech. W naszej sytuacji chcemy po prostu wygrać – mówi pomocnik Kyryło Petrow.
Stawką walki o trzecią lokatę są nie tyko medale, ale i 4 mln zł. To różnica, jaką wypłaca Ekstraklasa za zajęte miejsca w tabeli. Podium wyceniane jest znacznie wyżej niż czwarta pozycja, choć oba miejsca gwarantują start w eliminacjach Ligi Konferencji Europy. Lech przyjedzie więc do Kielce bardzo zmotywowany i z nadzieję na odrobienie dwupunktowej starty do Pogoni Szczecin.
– Spodziewam się ciężkiego meczu. Słyszałem, że cały stadion tam przychodzi. Wygrana w tym meczu pozwoli Koronie utrzymać się w Ekstraklasie i gospodarze zrobią wszystko, żeby z nami wygrać i urwać punkty. Mamy jednak swoje cele. Uważam, że jesteśmy lepszym zespołem niż Korona i to my będziemy częściej w posiadaniu piłki. Spodziewam się twardego i mocno fizycznego spotkania, ale myślę, że jak poukładamy sobie wszystko w naszej grze i pierwsi strzelimy gola, to będzie nam łatwiej – uważa pomocnik „Kolejorza” Filip Marchwiński.
Mecz 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korony z Lechem Poznań rozpocznie się na „Suzuki Arenie” w piątek o godzinie 20.30. Spotkanie będzie w całości transmitowane na antenie Radia Kielce, a jego przebieg będzie można również śledzić na radiokielce.pl.