W 30. kolejce III ligi piłkarze SKS Wisły Sandomierz zmierzą się przed własną publicznością z Wisłoką Dębica. Spotkanie na stadionie przy ul. Koseły rozpocznie się w środę (24 maja) o godzinie 17.00.
Zespół z Podkarpacia w poprzedniej kolejce sprawił bardzo dużą niespodziankę, pokonując w Krakowie miejscową Wieczystą 3:1. Wisłoka nie zachwyca wiosną. Wygrała zaledwie pięć spotkań, ale trzy ostatnie z nich to dwa zwycięstwa i remis. Obecnie dębiczanie zajmują bezpieczne 7. miejsce z 43 punktami na koncie.
Wisła ma już tylko matematyczne szanse na utrzymanie w gronie trzecioligowców. Cały czas jest w strefie spadkowej, a w poprzedniej kolejce „gładko” przegrała w Sieniawie z nie najmocniejszym Sokołem 0:4.
– Dwa tygodnie temu po meczu z Wieczystą, zremisowanym w świetnym stylu 2:2, większość z nas i kibiców była pełna optymizmu, że może uda się tak do końca sezonu pokazywać z dobrej strony. Niestety, w Sieniawie była przykra niespodzianka. Jesteśmy po rozmowach z zawodnikami i wiemy, że oni bardzo chcą pokazać tym wiernym kibicom, że potrafią grać w piłkę i mogą zwyciężać – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce prezes sandomierskiego klubu Sebastian Wieczorek.
W pierwszej rundzie, w październiku, Wisła zremisowała w Dębicy z Wisłoką 1:1, a bramkę dla świętokrzyskiej drużyny zdobył wówczas Dmytro Sydorenko, którego już nie ma w klubie, bo zimą przeniósł się do Świtu Skolwin, trzecioligowca z woj. zachodniopomorskiego.