Dwa orły cesarskie zostały zaobserwowane w województwie świętokrzyskim. Jednego z nich widział Jarosław Sułek, wiceprezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody.
Ornitolog mówi, że orły cesarskie są niezwykle rzadko obserwowane w Polsce. Jak tłumaczy, wiosną najłatwiej o spotkanie takiej ornitologicznej sensacji. Orzeł cesarski nie był jedynym ciekawym gatunkiem, który widzieli świętokrzyscy ornitolodzy.
– Na początku maja razem z kolegą Maciejem Obertyńskim prowadziliśmy badania ptaków lęgowych niedaleko Opatowa i zaobserwowaliśmy kanię czarną. To bardzo rzadki w naszym kraju gatunek, który zwykle można zobaczyć tylko podczas powrotu z tropikalnej Afryki, gdzie spędza zimę – mówi Jarosław Sułek.
– Jednak prawdziwą perełką była obserwacja przeze mnie orła cesarskiego niedaleko Jędrzejowa, koło miejscowości Zagaje. Był to młody osobnik. Orły cesarskie to piękne ptaki, bardzo rzadkie w Polsce. Po raz pierwszy widziałem go w naszym kraju, dawno temu obserwowałem dwa orły cesarskie na Słowacji – dodaje doktor Jarosław Sułek.
W Świętokrzyskiem przez pomyłkę
Drugiego orła cesarskiego 22 maja zaobserwował inny ornitolog, Igor Długosz, niedaleko Wiślicy. To również był osobnik młodociany. Jarosław Sułek tłumaczy, że orły cesarskie przylatują do Polski przez pomyłkę.
– Jest to gatunek typowo południowy. Te orły mają tereny lęgowe na Słowacji i na Węgrzech. Młode ptaki nie są doświadczone i kiedy wracają z zimowisk w Afryce albo Azji, to zdarza im się polecieć za daleko na północ – tłumaczy wiceprezes Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody.
Prawdopodobnie orły cesarskie, które trafiły do regionu świętokrzyskiego, już niedługo wrócą na południe. Jeżeli chodzi o rozmiary ptaki te ustępują nieco naszemu bielikowi, który ma większą rozpiętość skrzydeł. Oba gatunki różnią się też zwyczajami żywieniowymi. Bieliki żywią się głównie padliną, natomiast orły cesarskie wolą swój posiłek upolować.