„Materia. Konfrontacje artystyczne” – pod tym tytułem kryje się cykl sześciu wystaw, które w tym roku będą pokazane w Dworku Laszczyków w Kielcach. Serię zapoczątkowały grafiki Witolda Zaręby.
Beata Ryń, rzecznik Muzeum Wsi Kieleckiej wyjaśniła, że te wystawy mają zmienić w odbiorcach sposób postrzegania dworku.
– Do tej pory Dworek Laszczyków i ta przestrzeń ekspozycyjna kojarzyły się z naszymi oddziałami – Parkiem Etnograficznym w Tokarni lub Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie. W tym roku postawiliśmy na pewnego rodzaju metamorfozę i chcemy zaproponować państwu coś innego, czyli cykl sześciu wystaw znakomitych twórców współczesnych – mówiła.
Zdaniem Tadeusza Sikory, dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej, warto czasami zmienić kierunek działania.
– Dworek Laszczyków z racji swojego miejsca na mapie Kielc, to przecież centrum, aż się prosi, żeby coś nowego zaproponować kielczanom, którzy może niekoniecznie lubią sztukę ludową, ale za to bardziej gustują w sztuce nowoczesnej, zwłaszcza w wykonaniu młodych, ciekawych artystów – podkreślił.
Autorem pierwszej wystawy jest Witold Zaręba – rocznik 1972. W 2019 roku uzyskał tytuł doktora sztuk pięknych w katowickiej Akademii Sztuk Pięknych. Obecnie pracuje na stanowisku profesora nadzwyczajnego w katedrze grafiki Uniwersytetu im. Jana Długosza w Częstochowie i Akademii Śląskiej w Katowicach. Zajmuje się grafiką warsztatową.
Artysta przyznał, że zawsze w kręgu jego zainteresowań znajdowała się historia.
– Interesuje mnie przeszłość, a przede wszystkim zapis fotograficzny początku XX wieku i przełożenie tego zapisu na współczesność. Czyli to, co mnie dotyczy, co odczuwam, przekładam przy użyciu dawnej fotografii, dawnej ryciny na obecne działania plastyczne – tłumaczył.
Bazą dla Witolda Zaręby są zdjęcia z lat Wielkiej Wojny i grafika opisująca świat przełomu XIX i XX wieku.
Prace, które znalazły się na wystawie w Dworku Laszczyków, powstały w ciągu ostatnich kilku lat. Najstarsze pochodzą z 2014 roku. Podczas wernisażu artysta chętnie wyjaśniał ich genezę.
– Najstarsze grafiki, jakie prezentują przedstawiają kury. Są dwa zestawy: czarne z białymi kropkami, albo białe z czarnymi. To moja interpretacja problemu, jakim był kryzys ogólnoświatowy, który miał miejsce już w XXI wieku. Wtedy przypomniałem sobie kryzys, który był w latach 80. ubiegłego stulecia. Wtedy moja babcia hodowała kury, żeby mieć co jeść – tłumaczył.
Przyznał, że kury czy świnia w jego twórczości służą do komentowania sytuacji politycznej i ekonomicznej. Ale psy towarzyszące, które na wystawie także spotkamy, to już symbol poświęcenia, bezinteresowności wobec innych ludzi.
Jedna z najnowszych prac to kilka wizjerów, przez które na widza spoglądają oczy.
– Zainspirowała mnie sąsiadka, która właśnie w ten sposób – przez wizjer w drzwiach patrzyła na świat. Ta praca powstała przed pandemią. W czasie pandemii, kiedy zostaliśmy zamknięci w domach, nabrała zupełnie innego znaczenia – mówił.
Prace Witolda Zaręby można oglądać, a niektóre z nich można, a nawet trzeba dotknąć, żeby odnaleźć ukryte w nich znaczenia.
– Przy tych pracach chodziło mi o to, by widz mógł z nimi współpracować. To nie są tylko obrazy, które oglądamy, ale mamy też interakcję – tłumaczył.
Wernisaż uświetnił występ Krzysztofa Korbana.
Grzegorz Chorążak, kurator wystawy zachęca, by każdy sam z bliska zobaczył prace Witolda Zaręby. Czasu nie ma zbyt wiele, bo już 16 czerwca w Dworku Leszczyków pojawi się druga ekspozycja z cyklu. Tym razem jej autorką będzie Barbara Czapor-Zaręba.