Dziurawy dach przykryty plandeką, a do tego zalewane pomieszczenia i niebezpieczeństwo porażenia prądem. Opis ten pasuje do pustostanu lub opuszczonego magazynu. Tymczasem tak wygląda codzienność dzieci oraz pracowników Przedszkola Samorządowego numer 4 przy ul. Kujawskiej w Kielcach. Mimo to miasto nie podejmuje żadnych działań w tej sprawie.
Z informacji, do których dotarło Radio Kielce wynika, że problem z dachem budynku pozostaje nierozwiązany od kilku lat. Obiekt miał być przeznaczony do remontu. Jednak działań zaniechano z powodu braku pieniędzy. Zaniepokojeni sytuacją rodzice przedszkolaków alarmują, że z uwagi na poważne ubytki w dachu budynku, podczas opadów dochodzi do regularnego zalewania trzech sal znajdujących się na pierwszym piętrze budynku, a także instalacji elektrycznych. Ponadto, według nich naprawa dachu nie jest przytłaczającą finansowo inwestycją, bo jest wyceniona na około 100 tys. zł.
Zwróciliśmy się prośbą o komentarz w tej sprawie do Marcina Chłodnickiego, zastępcy prezydenta Kielc odpowiedzialnego za oświatę, kulturę oraz sport w mieście. Ten jednak odmówił nam komentarza i odesłał dziennikarza Radia Kielce do Biura Prasowego Urzędu Miasta Kielce.
W opinii radnego Marcina Stępniewskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości, sytuacja Przedszkola Samorządowego numer 4 jest kolejnym nagannym przykładem zaniedbań ze strony kieleckiego ratusza.
– To kolejny skandal związany z bezpieczeństwem dzieci uczęszczających do kieleckich placówek oświatowych. Podobnie jak w Zespole Szkół Elektrycznych mamy realne zagrożenie zdrowia i życia dzieci. Deszcz po prostu kapie na podłączone do instalacji elektrycznej lampy – komentuje.
– Jest to moim zdaniem nieakceptowalna sytuacja. Pamiętajmy, że wiceprezydent Marcin Chłodnicki w trakcie ostatniej sesji rady miasta mówił, że nic nie wie na temat problemów, z którymi boryka się „Elektryk” Jednak jako zastępca prezydenta miasta odpowiedzialny za oświatę ponosi odpowiedzialność za takie sytuacje. Tego typu pilne sprawy należy załatwiać niezwłocznie. Tym bardziej, że kwota potrzebna na naprawę tego dachu jest niewielka – dodaje radny.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni także jest zdania, że władze miasta przez swoje nieodpowiedzialne zarządzanie stwarzają ryzyko realnego zagrożenia zdrowia i życia najmłodszych mieszkańców Kielc.
– Mam nadzieję, że służby miejskie w końcu przebudzą się z letargu, w którym tkwią i podejmą jakieś działania mające na celu usunięcie tego problemu. Sytuacja stwarza ryzyko zamknięcia placówki, jednak przede wszystkim jest to zagrożenie dla przebywających w niej dzieci. Warto też zauważyć, że w Kielcach nie ma żadnych systemowych rozwiązań, które mogłyby ułatwiać zgłaszanie takich usterek w celu ich szybkiej eliminacji – zauważa.
Zdaniem radnej pojawiające się co chwila problemy związane z brakiem reakcji ratusza wynikają z tego, że dyrektorzy placówek oświatowych mogą czuć się zastraszeni.
– A przykładem jest reakcja władz miasta z ostatniej sesji, zwłaszcza w postawie wiceprezydenta Marcina Chłodnickiego. Dopóki mu tego nie zgłoszono oficjalnie, to po prostu nie wiedział co się dzieje w „Elektryku”. Władze Kielc umywają ręce od wszelkich problemów, które pojawiają się w naszym mieście. A jeżeli te sprawy dotyczą życia i zdrowia dzieci oraz młodzieży to nie powinno mieć to w ogóle miejsca – ocenia radna.
Obecnie do Przedszkola Samorządowego numer 4 uczęszcza niemal 150 dzieci. Radny Marcin Stępniewski zapowiedział, że w związku z tragicznym stanem infrastruktury oświatowej w Kielcach wystąpi w do władz miasta z wnioskiem o przeprowadzenie audytu we wszystkich tego typu obiektach zarządzanych przez ratusz.