Boże Ciało – uroczystość znana od początku chrześcijaństwa, ale obchodzona dopiero od czasów Średniowiecza. W kościele ma wyjątkowo podniosły charakter, lecz niezwykle ważny wymiar ma także w kulturze ludowej. Centralnym punktem obchodów Bożego Ciała jest uroczysta procesja do czterech ołtarzy, która przechodzi ulicami miast lub miejscowości.
Zwyczaj obchodzenia świąt Bożego Ciała jest datowany na XIII wiek, kiedy to na Soborze Laterańskim IV (1215 r.) przyjęto dogmat o transsubstancjacji, czyli przemianie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa z zachowaniem ich naturalnych przypadłości, takich jak smak, wygląd, czy forma, mówi doktor Alicja Trukszyn, etnolog, instruktor ds. upowszechniania kultury ludowej w dziele kultury Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach.
– Bezpośrednią przyczyną ustanowienia święta były objawienia, jakich doznała przeorysza zgromadzenia augustianek w Mont Cornillon koło Liege, wówczas szesnastoletnia dziewczyna (później błogosławiona Julianna z Cornillon). Według źródeł historycznych, miało to miejsce około 1207 roku. Zgodnie z tradycją hagiograficzną dopiero kilkanaście lat później, w 1245 roku, św. Juliannie ukazać miał się Chrystus, który w widzeniu domagał się ustanowienia święta Eucharystii na pierwszy czwartek po święcie Trójcy Przenajświętszej. Po tych zdarzeniach, biskup Robert ustanowił w 1246 roku święto Bożego Ciała, najpierw dla diecezji Liege. On też poprowadził pierwszą procesję ulicami miasta – wyjaśnia.
Potrzeba jednak było jeszcze kilkunastu lat i cudu, by Boże Ciało stało się świętem całego kościoła.
Cud eucharystyczny miał miejsce w Bolsenie (w środkowych Włoszech) w 1263 roku.
– W czasie jednej z mszy, podczas przemienienia, odprawiający kapłan miał zauważyć, że z konsekrowanej hostii wprost na leżący na ołtarzu korporał zaczynały spadać krople krwi. Poplamiona krwią chusta została przesłana papieżowi Urbanowi IV, który w tym czasie przebywał w Orvieto w Umbrii. Urban IV, jak podaje przekaz historyczny umieścił relikwię w tamtejszej katedrze i rozpoczął starania nad ustanowieniem święta Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa obowiązującego dla całego Kościoła katolickiego. Miało to miejsce 11 sierpnia 1264 roku na mocy jego bulli „Transiturus de hoc Mundo” – mówi doktor Alicja Trukszyn.
W Polsce jako pierwszy w 1320 roku biskup Nankier wprowadził Boże Ciało w diecezji krakowskiej. Jednakże za święto obowiązujące wszystkie diecezje polskie uznał je synod gnieźnieński z 1420 roku.
Ze świętem Bożego Ciała związana jest procesja eucharystyczna, która została wprowadzona dopiero w XV wieku. Początkowo w większych miastach jak Kraków, Warszawa były to bardzo wystawne pochody, bo brali w nich udział królowie, przedstawiciele wszelkich warstw społecznych, bo i bractwa rzemieślnicze i żołnierze w odświętnych mundurach oraz włościanie, którzy zjeżdżali na procesję. Procesji prawie do końca XVIII wieku towarzyszyły przeróżne pokazy parateatralne, podczas których przedstawiano jakieś wydarzenia biblijne z Nowego Testamentu, ale też historyczne, jak na przykład wiktorię wiedeńską.
Nie brakowało strzałów, a w dawnej stolicy Polski procesji towarzyszyły pokazy z udziałem lajkonika krakowskiego. Kres tym zabawom położył biskup krakowski Józef Olechowski. Pochód lajkonika jednak zachował się do dziś i przechodzi ulicami Krakowa w pierwszy czwartek po Bożym Ciele.
Oprócz charakteru kościelnego, święto miało także ważny wymiar ludowy. Do dziś zachował się zwyczaj zabierania do domów zielonych gałązek z ołtarzy.
– Są to przede wszystkim gałązki brzozowe, bo one były i są najbardziej dostępne i wcześnie się zielenią. Miały chronić mieszkańców domostw przed nieszczęściami, utykano je w rogach, by broniły przed uderzeniami piorunów, a kiedy zaczynało grzmieć, wrzucano te gałązki do ognia. Powstały dym miał rozganiać chmury burzowe – wyjaśnia doktor Alicja Trukszyn.
Magiczną moc miały także wianki, które do dziś są plecione z wonnych roślin i ziół. Jak zaznacza etnolog ich liczba powinna być nieparzysta.
– Od trzech nawet do dziewięciu. Były święcone w różne dni. Miały strzec przed złymi czarami, burzą, grzmotami, a nawet szkodnikami upraw polowych. Miały także charakter leczniczy – podkreśla.
Dodaje, że wianki w różnej formie są związane z ludzkim życiem, jak np. wianek na głowie panny młodej, ale też wieniec składany na grobie zmarłego.
Kwiaty, a dokładnie ich płatki, wykorzystywane są do sypania przed procesją. Są jednak miejsca w Polsce, gdzie układa się dywany kwiatowe, aby ksiądz z Najświętszym Sakramentem mógł po nich przejść. Miejscowością, która słynie z takich kwietnych kobierców jest Spycimierz w województwie łódzkim. W 2018 roku ta tradycja została wpisana na krajową listę niematerialnego dziedzictwa prowadzoną przez Narodowy Instytut Dziedzictwa, natomiast w 2021 roku trafiła na listę reprezentatywną niematerialnego dziedzictwa kulturowego ludności UNESCO.
Doktor Alicja Trukszyn zauważa, że zachowały się do dzisiaj przysłowia związane z tym świętem: „Boże Ciało – skocz do wody śmiało”, „Dzień Bożego Ciała pogodny, dobry urodzaj znaczy” lub „Na Boże Ciało siej proso śmiało”.