Początek lat 80–tych przyniósł stabilizację w Koronie Kielce. Klub stał się solidnym drugoligowcem. Niestety, później przyszły chudsze lata, ale wypełnione mocnym, koroniarskim charakterem. W piątek (9 czerwca) o godzinie 20.00 zaprezentujemy drugi odcinek cyklu „50 lat jak jeden dzień”, w którym wspominamy drugą dekadę kieleckiego klubu.
Początek tej dekady to zmagania w drugiej lidze. Kielczanie spędzili w niej cztery kolejne sezony. W pierwszym (1983/84) rozegrali jeden z najsłynniejszych meczów w historii. Po zaciętym boju przegrali w 1/16 finału Pucharu Polski z Legią Warszawa 3:4.
Był to również pierwszy sezon, kiedy trenerem kieleckiego zespołu został Czesław Palik, który później obejmował drużynę jeszcze cztery razy. Właśnie prowadzona przez krakowskiego szkoleniowca Korona wróciła na drugi poziom rozgrywkowy w sezonie 1989/90. Kolejne lata przyniosły duże problemy organizacyjne i finansowe. Kielczanie spadli na dwudziestolecie do trzeciej ligi.
Te lata wspominaliśmy z wyjątkowymi gośćmi. Niemal całą tę dekadę w barwach Korony spędził Sławomir Wojtasiński, który trafił do niej jako młodzieżowiec ze Sprotavii Szprotawa. Lewy obrońca zaskarbił sobie sympatię kibiców walecznością.
– Moje jedenaście lat w Koronie minęło za szybko. Spędziłem tutaj najlepsze lata. Człowiek był młody, wszystko mógł. Może w głowie było pstro, ale to były ciekawe czasy. Poznałem sporo ludzi, od których sporo nauczyłem się piłkarsko i życiowo. Jestem zadowolony z tego czasu. Może poza ostatnim okresem związanym z moim odejściem. Rzadko zdarza się, aby w drugiej lidze kibice nieśli zawodnika, jeszcze obrońcę, na rękach przez dawną Koniewa. Wspomnienia zostaną na zawsze. Jestem dumny, że grałem w Koronie. Byłem jej oddany i będę do czasu, do kiedy ziemia będzie mnie nosić – stwierdził Sławomir Wojtasiński.
Paweł Kozak jest wychowankiem Korony. Pochodzący z Czarnowa zawodnik najpierw zaczynał od treningów piłki ręcznej. Później został czołowym środkowym pomocnikiem. Po problemach klubu trafił do Wisły Kraków, w której zagrał w 43 pierwszoligowych meczach. Wrócił za czasów Nidy Gips. Został wybrany najlepszym zawodnikiem 30-lecia Korony.
– Jak w życiu, historia Korony to wzloty i upadki. Moja kochana Korona. Inaczej nie powiem. Ta moja składała się z prawdziwych „Koroniarzy”. Chłopaków z serduchem, ambitnych, rozumiejących się na boisku, ale też poza nim. Spędzaliśmy razem dużo czasu, znały się nasze rodziny. Zawodnicy, którzy do nas przychodzili musieli zaakceptować nasze warunki, tok myślenia. Ten kto to zrobił też był nasz – powiedział Paweł Kozak.
Andrzej Fendrych jest wychowankiem Naprzodu Jędrzejów. Do Korony trafił w 1988 roku, a jego droga do drużyny wiodła jeszcze przez Stadion Kielce. Skrzydłowy strzelał sporo bramek.
– W Koronie spędziłem dziesięć lat. Miałem tutaj trochę pecha. Kiedy byłem na fali i strzelałem w drugiej lidze sporo bramek, byłem w czubie klasyfikacji najskuteczniejszych, to przytrafiła się kontuzja. Po niej ciężko było mi wrócić do tej dyspozycji. Miałem propozycje od poważnych klubów z pierwszej ligi – zdradza Andrzej Fendrych.
Program będzie można obejrzeć na kanale Korony Kielce na YouTube, ale również na stronach internetowych kilku redakcji: „Echa Dnia”, CKsport.pl, TVP3 Kielce, Radia eM Kielce, wKielcach.info oraz oczywiście Polskiego Radia Kielce. Premiera drugiego odcinka o godzinie 20.00.