Mieszkaniec pow. kolbuszowskiego podpisał umowę na założenie paneli fotowoltaicznych, a że nie miał pieniędzy na usługę, zgodził się, by firma wzięła w jego imieniu kredyt. Gdy instalacji nie założono, a raty kredytu zaczęły przychodzić i zniknęła firma, mężczyzna zorientował się, że został oszukany.
Po kilku dniach mężczyzna odebrał telefon od przedstawiciela banku, który upewniał się, że mężczyzna rzeczywiście chce złożyć wniosek o kredyt.
– Pokrzywdzony potwierdził, nie otrzymał jednak żadnych dokumentów potwierdzających zawarcie umowy pożyczki z bankiem. Kilka tygodni później otrzymał pierwsze wezwanie do spłat kredytu – zaznaczyła oficer prasowa.
Dodała, że zaniepokojony mężczyzna kilka razy skontaktował się z firmą, gdzie go zapewniono, że jest to normalna procedura.
– Po jakimś czasie jednak kontakt z firmą się urwał, a mężczyzna uzyskał informację, że placówka została zlikwidowana. Zorientował się wtedy, że padł ofiarą oszustów i powiadomił policję – przekazała funkcjonariuszka.
I dodała, że pokrzywdzony w wyniku transakcji stracił ponad tysiąc złotych, które wpłacił na poczet rat kredytu.
W sprawie prowadzone jest postępowanie.
Policja po raz kolejny przypomina i ostrzega, że oszuści stosują róże sposoby, aby wyłudzić od nas pieniądze.
– Czasem atrakcyjna oferta może uśpić naszą czujność i doprowadzić do podjęcia nieprzemyślanych decyzji. Nie działajmy pochopnie, sprawdźmy wiarygodność oferty. Bądźmy ostrożni przy zawieraniu jakichkolwiek umów. Pamiętajmy również, aby nie udostępniać obcym osobom naszych dokumentów – przestrzega policja.