Nie pobicie, a udział w zbiegowisku. Sąd Rejonowy wydał wyrok w sprawie zdarzenia z 11 września 2019 roku, do którego doszło w pobliżu Aresztu Śledczego w Kielcach.
Do 41-letniego Łukasza R. podeszła grupa mężczyzn, którzy zaczęli bić i kopać ofiarę. Pokrzywdzony miał także rany kłute. Zmarł dwa dni później w szpitalu.
Dziś (środa, 14 czerwca) zapadł nieprawomocny wyrok w tej sprawie. Zgodnie z decyzją sądu, dwóch oskarżonych mężczyzn usłyszało kary w zawieszeniu, z kolei inni kary bezwzględnego pozbawienia wolności od 8 miesięcy do 1 roku i 4 miesięcy. Te najwyższe dotyczą także innych przestępstw, w tym posiadania narkotyków.
Sędzia Jan Kluza w uzasadnieniu decyzji podkreślił, że zebrany materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie żadnemu z oskarżonych tego, że brał udział w pobiciu.
– W ocenie sądu, zebrany materiał dowodowy pozwala jedynie na stwierdzenie, że 11 września 2019 roku w momencie kiedy doszło do gwałtownego zamachu na Łukasza R. oskarżeni w tym miejscu przebywali i brali czynny udział. Orzecznictwo sądów powszechnych dotyczące czynnego udziału jest dość szerokie i wskazujące, że można to kwalifikować jako bezpośrednią obecność przy zdarzeniu – tłumaczy sędzia.
Przypomnijmy, z zabezpieczonych nagrań monitoringu kieleckiego aresztu wynikało, że w bójce wzięło udział czternaście osób. W październiku 2019 roku policji udało się zatrzymać ośmiu uczestników. Latem 2020 roku do prokuratury zgłosili się jeszcze dwaj poszukiwani mężczyźni.
Sam poszkodowany nie chciał współpracować z policją. Kiedy był jeszcze przytomny utrzymywał, że obrażeń doznał po tym, jak spadł z drabiny.