– Budowa wiaduktu nad torami i Kamienną w Starachowicach to kluczowa inwestycja dla miasta i spełnienie marzeń mieszkańców o usprawnieniu komunikacji – stwierdził poseł Krzysztof Lipiec.
Dodał, że przeprawa ułatwi dojazd do firm zlokalizowanych w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Wbicie pierwszej łopaty pod budowę wiaduktu już dziś.
– Inwestor, czyli powiat starachowicki otrzymał na to zadanie dofinansowanie z rządowego funduszu Polski Ład w wysokości 100 mln zł – powiedział pełnomocnik kieleckiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości.
– Przetarg został rozstrzygnięty bardzo korzystnie, część pieniędzy przeznaczona będzie także na inne zadania. To wiekopomne wydarzenie, można powiedzieć, ponieważ ten wiadukt, drugi w Starachowicach, rozwiąże wszelkie problemy komunikacyjne, udrożni ruch i ludziom pozwoli odetchnąć, bo znikną korki. Ponadto wiadukt połączy dwie części miasta rozdzielone rzeką Kamienną i torami kolejowymi. Jego budowa jest istotna dla rozwoju gospodarczego całego regionu, jako, że północna część Świętokrzyskiego jest najbardziej uprzemysłowiona – zaznaczył.
Z kwoty 100 mln zł, przeznaczonych na budowę wiaduktu, pozostanie, ze względu na korzystne rozstrzygnięcie przetargu 30 mln zł.
– Te pieniądze będą przeznaczone na wykonanie dojazdów oraz usprawnienie infrastruktury drogowej w Specjalnej Strefie Ekonomicznej – dodał. Krzysztof Lipiec wyraził przekonanie, że inwestycja powstanie w planowanym terminie.
Parlamentarzysta odniósł się także do zamieszania wywołanego informacją, jakoby Polska mogła być wyłączona z unijnego paktu migracyjnego.
– Jedyna prawdziwa informacja wyszła z Rady Europejskiej, i jest to pomysł na przymusową relokację migrantów oraz ewentualne kary za odmowę ich przyjęcia. Ten dokument został skierowany do Parlamentu Europejskiego celem kontynuowania procesu legislacyjnego – podkreślił.
– Informacje na temat Polski, które dotarły do nas wczoraj były nieprawdziwe. Myślę, że problemy z dezinformacją wywołała Republika Czeska, która stwierdziła, że skoro przyjmuje u siebie uchodźców z Ukrainy, podobnie jak Polska, choć nie w takiej skali, to ma zagwarantowane wyłączenie spod regulacji przedłożonych Parlamentowi Europejskiemu. Prawda jest taka, że był to złożony w ramach Rady jednostronny dokument, pobożne życzenie Czech, a nie żadne uzgodnienie państwa czeskiego z organami Unii Europejskiej, i to niczym nie skutkuje. Oczywiście, życzylibyśmy sobie tego, ale nie sądzę, że tak będzie, bo Unia Europejska nie ma wypracowanej polityki azylowej – powiedział.
Poseł zaznaczył, że kwestia przyjmowania migrantów jest sprawą wewnętrzną danego państwa członkowskiego Unii Europejskiej.
– Nie może tak być, że ktoś nam narzuci liczbę przyjęć migrantów. My po prostu z tym się nie zgadzamy. W 2015 roku daliśmy temu wyraz. Co więcej, później organy Unii Europejskiej przyznały, że decyzja Polski była słuszna. Inne państwa również powinny być do takich decyzji przygotowane. Migrantom należy pomagać, ale w ich krajach – powiedział.
Krzysztof Lipiec zwrócił także uwagę na fakt, że migranci często przywożeni są do europejskich krajów w nielegalnym procederze handlu ludźmi. Odnosząc się do pomysłu Komisji Europejskiej, by problem migracji rozwiązany został poprzez pakt solidarnościowy poseł stwierdził, że ta propozycja nie zda egzaminu w skutecznym zablokowaniu przepływu ludzi z Afryki i z Azji.
– Pomoc powinna być świadczona na miejscu – podkreślił parlamentarzysta.