Bertus Servaas zdecydował o odejściu ze stanowiska prezesa klubu mistrzów Polski piłkarzy ręcznych, Barlinek Industria Kielce.
– Nie odchodzę z dnia na dzień. Odejdę, kiedy wszystko będzie załatwione. Zostawię klub bezpieczny. Nie ma ludzi niezastąpionych. Ktoś musi wziąć jednak wielką odpowiedzialność. Stanąć i powiedzieć: dam radę. Po 21 latach pracy muszę zadbać o moje zdrowie i rodzinę, której chcę bardzo podziękować – powiedział Bertus Servaas.
Nikt tego nie powiedział głośno, ale zapewne wpływ na taką decyzję miała też współpraca na linii klub-miasto, która nie była taka, jakby życzył sobie prezes Servaas.
– Obserwowali państwo wszystko. Wnioski można wysnuć samemu. Nie jestem człowiekiem, który się skarży. Całe kieleckie środowisko zna doskonale sytuację – powiedział Holender ze sceny na Rynku podczas wtorkowego Spotkania z Mistrzami.
Na razie sytuacja właścicielska klubu jest następująca: 51 proc. udziałów posiada Stowarzyszenie Vive Handball Kielce, a 49 proc. należy do Bertusa Servaasa.
– Jeśli sponsor będzie chciał moje udziały, oddam mu je za darmo. Nie chcę pieniędzy z tego tytułu. Cóż z tego, że będę miał udziały, skoro nie będę miał wpływu na drużynę. Zobaczymy, jak zachowa się stowarzyszenie – wyjaśnia prezes.
Holender opuści klub wówczas, gdy zakończą się wszystkie negocjacje ze sponsorami. Drużyna ma przetrwać na najwyższym poziomie. – To może być za tydzień, a może znacznie później – powiedział Bertus Servaas.
Holender pojawił się w kieleckim klubie w 1997 roku, gdy został jednym ze sponsorów. Pięć lat później był już jego właścicielem i rozpoczął tworzenie jednej z najlepszych drużyn w Europie pod szyldem swojej firmy Vive. W kolejnych sezonach zespół nazywał się Łomża Vive, Łomża Industria, Industria, a teraz Barlinek Industria, a Bertus Servaas cały czas był prezesem.