Rozpoczęły się prace przy jednej z najbardziej kontrowersyjnych inwestycji w Kielcach. W sąsiedztwie dawnej synagogi ma powstać miejsce wypoczynku zlokalizowane między jezdniami ruchliwej alei IX Wieków Kielc.
Do tej pory mówiąc o tej inwestycji używano nazwy „Ogród Wolności”, teraz Agata Wojda, zastępca prezydenta Kielc chce by określać to jako I etap modernizacji budynku Synagogi, a nie park czy ogród. Zdaniem radnych, zmiana określenia nie sprawi, że pomysł stanie się racjonalny.
Agata Wojda twierdzi, że rozpoczęte w tym miejscu prace dadzą „techniczne możliwości do docelowego działania”, którym ma być modernizacja budynku synagogi.
– My o tym przedpolu myślimy, jako o funkcjonalnym dojściu do budynku. Synagoga nie jest dostosowana do osób z niepełnosprawnościami, a to jest dziś absolutny standard. Chcemy stworzyć też ścieżki spacerowe doprowadzające do obiektu, a głównym punktem jest liczba nasadzeń, które pojawią się wewnątrz tej przestrzeni. Pojawi się także żywopłot, który wizualnie i dźwiękowo oddzieli tę przestrzeń od ulicy. Zamontujemy tam również elementy małej architektury, które w przyszłości będzie można wykorzystać jako element opowiadania historii kieleckich Żydów czy też innych narracji – wyjaśnia.
Agata Wojda dodaje też, że docelowo w budynku Synagogi miałoby powstać Centrum Dialogu, Tolerancji i Upamiętnienia Kieleckich Żydów. Miasto zamierza ubiegać się o unijną dotację na ten cel, ale nie wiadomo czy i kiedy Kielce otrzymają fundusze.
Dla radnego Marcina Stępniewskiego z klubu Prawa i Sprawiedliwości, pomysł utworzenia parku między jezdniami jest absurdalny.
– Park między jezdniami nie powinien w ogóle powstać i podobne zdanie na ten temat mają mieszkańcy, którzy negatywnie odnieśli się do tego tematu w konsultacjach społecznych, czy w mediach społecznościowych. To co robi pani prezydent Agata Wojda, to są zabiegi wizerunkowe, które mają na celu uratowanie tej inwestycji od szerokiej krytyki, która na nią spadła. Moim zdaniem będzie dalej spadać, bo tego typu pomysły są irracjonalne i to pokazuje jak można wyrzucać pieniądze w błoto – podkreśla radny.
Radna Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że miasto powinno przeznaczyć to dofinansowanie na zupełnie inny cel.
– Moje zdanie na ten temat się nie zmienia. Pieniądze przeznaczone na ten cel mogłyby znaleźć zastosowanie w zupełnie innych lokalizacjach, które są zaniedbane. Wiemy jaki jest stan Parku Miejskiego, Doliny Silnicy czy okolic Zalewu Kieleckiego – tam kielczanie odpoczywają i na modernizację tych terenów najbardziej czekają. Ogród między jezdniami może i będzie ładnie wyglądać, ale nie poprawi komfortu życia mieszkańców Kielc – dodaje.
Koszt tych przedsięwzięć, to kwota niemal 22 mln zł. Rządowe dofinansowanie stanowi 90 proc. wydatków. W ramach „Zielonej Rewitalizacji Śródmieścia Kielc” poza zagospodarowaniem terenu między jezdniami al. IX Wieków Kielc wchodzą: przebudowa ulicy Bodzentyńskiej i placu św. Wojciecha, skwer Ireny Sendlerowej oraz Rynek.
Termin zakończenia prac budowlanych związanych z „Zieloną rewitalizacją Kielc” przewidziano na wiosnę 2024 roku.