Za narażenie na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego syna odpowie 47-latek z powiatu bialskiego. Strzelając na posesji z wiatrówki trafił w czoło 14-latka.
Do tego zdarzenia doszło pod koniec maja. Policjanci otrzymali informację o nastolatku z raną głowy, w której tkwił śrut. – 14-latek oświadczył, że został postrzelony w głowę na spacerze z psem – mówi oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej, komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla. – Twierdził też, że będąc w rejonie lasu poczuł kulkę w głowie, jednak nikogo nie widział i nie wie, jak doszło do tego zdarzenia. Sprawą zajęli się kryminalni wisznickiego komisariatu. Policjanci szybko zauważyli nieścisłości w relacji członków rodziny. Ustalili też zgoła odmienny przebieg zdarzeń. Wynikało z nich, że udział w tym zdarzeniu może mieć 47-letni ojciec chłopca. Wczoraj (21.06) mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy. W rozmowie z funkcjonariuszami oświadczył, że strzelając do drzewa na terenie swojej posesji po prostu nie zauważył nastolatka.
Życiu nastolatka nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawą zajmie się sąd, a ojcu chłopca grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności.