W prywatnym przedszkolu, do którego chodzi moja córka jest wszawica, dzieci zostały odesłane do domu. Z taką interwencją zadzwoniła do naszej redakcji słuchaczka.
Agnieszka Żelazna, dyrektor Przedszkola Samorządowego nr 18 w Kielcach przyznaje, że wszawica jest dość powszechnym problemem w placówkach oświatowych, ale nie stanowi zagrożenia dla dzieci.
– W przedszkolach wszawica pojawia się dosyć często. Nie jest to nagminny problem występujący co tydzień, co miesiąc, czy co dwa miesiące. Jednak dwa lub trzy razy w roku zdarzają się przypadki, że dzieci zaraziły się np. w bawialni, czy w piaskownicy. To się zdarza. W każdym przedszkolu powinny być procedury dotyczące pojawienia się takich niechcianych gości. Zazwyczaj dzwonimy do rodzica i prosimy, by zabrał swoje dziecko do domu i wyczyścił mu głowę – wyjaśnia Agnieszka Żelazna.
Placówki oświatowe, w których pojawiła się wszawica nie mają obowiązku informować o tym fakcie instytucji, której podlegają ani sanepidu. Jednak jak przyznaje Edyta Mikoda, kierownik oddziału higieny dzieci i młodzieży w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach, zdarzają się przypadki, że szkoła, czy przedszkole informuje o tym fakcie stację.
– Wszawica jest chorobą zakaźną, ale nie znajduje się w wykazie chorób podlegających zgłaszaniu do Państwowej Inspekcji Sanitarnej. W związku z tym nie ma takiego obowiązku. Natomiast zdarza się, że zgłaszają się osoby kierujące placówkami oświatowymi, czy sami rodzice informując o problemie występowania wszawicy w placówce i pytają nas, jak mają sobie poradzić z tym problemem – dodała Edyta Mikoda.
W takich i podobnych sprawach można do nas dzwonić pod numer telefonu interwencyjnego: 502 020 025.