Nowy trend w szkołach średnich. Coraz częściej zdarza się, że uczniowie po pierwszym roku nauki rezygnują, bo wybrany wcześniej profil im nie odpowiada, i po raz kolejny biorą udział w rekrutacji do pierwszej klasy w innej szkole, lub na innym kierunku.
Jak mówią dyrektorzy szkół, to nowe zjawisko, a młodzi ludzie zachowują się jak studenci, którzy po kilku miesiącach zorientowali się, że kierunek, czy uczelnia ich nie interesuje.
Monika Biskup, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Kielcach mówi, że zwykle są to uczniowie, którzy wybrali klasę za czyjąś namową, ale później uznali, że chcą robić coś innego w życiu. – Można powiedzieć, że takich osób jest 4-5 rocznie. Może tak być, że wybrali daną klasę pod naciskiem rodziców, ale zabierają dokumenty, bo okazało się, że wskazany zawód ich nie interesuje – tłumaczy.
System elektronicznego naboru do kieleckich szkół dopuszcza w rekrutacji osoby, które kończyły szkołę podstawową przed rokiem. Piotr Łojek, dyrektor Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Urzędzie Miasta mówi, że za decyzją młodych ludzi może stać fakt, że wyniki egzaminu ósmoklasisty rok temu były wyższe niż obecne.
– Być może taki młody człowiek myśli, że wtedy nie dostał się do „Żeromskiego” czy „Słowackiego”, ale teraz ma szansę i jeszcze raz podchodzi do rekrutacji – mówi dyrektor. Piotr Łojek nie ukrywa, że jego zdaniem uczeń powinien próbować się przenieść ze szkoły do szkoły, zamiast zabierać tegorocznemu absolwentowi miejsce w pierwszej klasie. Ale przyznaje, że nie wie czy można tego zakazać.
– Czytając literalnie prawo oświatowe zapis jest jednoznaczny. Uczeń, który jest absolwentem szkoły podstawowej ma prawo wziąć udział w rekrutacji. Nigdzie nie udało mi się znaleźć zapisu, że może to zrobić tylko raz w swojej karierze uczniowskiej – przyznaje dyrektor.
Piotr Łojek znalazł natomiast stanowisko Kuratorium Oświaty w Poznaniu, według którego w naborze do klas pierwszych mogą wziąć udział tylko tegoroczni absolwenci szkół podstawowych.