– Trudno się spodziewać, aby klasa polityczna przemówiła jednym głosem w sprawie ochrony naszych granic i przymusowej relokacji imigrantów – powiedział poseł Krzysztof Lipiec pełnomocnik kieleckiego okręgu PiS, komentując spotkanie w tej sprawie premiera Mateusza Morawickiego, na którym zabrakło liderów PO, Lewicy i Polski 2050.
Jak dodał gość Radia Kielce, to pokazuje, że część opozycji ucieka od poważnej debaty na ten temat w obliczu kluczowych decyzji, które ma podjąć Parlament Europejski.
Rada Unii Europolskiej rekomenduje, aby wszystkie państwa Unii Europejskiej obowiązkowo przyjęły imigrantów. W przypadku odmowy poniosą karę finansową w wysokości ponad 20 tysięcy euro.
Jak dodał Krzysztof Lipiec, naszym priorytetem jest obrona naszych granic i nie ma zgody na przymusowe relokacje, ponieważ nawet nie wiemy ilu imigrantów Polska ma przyjąć.
– Chcemy wiedzieć, jak w tej sprawie będą głosować w Parlamencie Europejskim przedstawiciele polskiej opozycji – mówił poseł.
Jak zauważył w przypadku ochrony granic czy przyjmowania uchodźców Bruksela nie jest konsekwentna. Gdy Polska i inne kraje przyjmowały uchodźców z Ukrainy nie otrzymały żadnej rekompensaty z UE, ponieważ trudno nazwać rekompensatą pomoc w wysokości 50 euro. Bruksela nie pomogła nam także gdy budowaliśmy płot na granicy z Białorusią czy teraz z Rosją, a to przecież granice Unii Europejskiej.
Parlamentarzysta ma nadzieję, że sprawę polskiego stanowiska dotyczącego przymusowej relokacji ostatecznie rozstrzygnie ogólnopolskie referendum, które ma się odbyć razem z wyborami parlamentarnymi.
Obecnie trwają analizy dotyczące technicznej strony głosowania. Pewne jest jedno, jeżeli dojdzie do referendum i jego wyniki będą wiążące, to nie potrzebujemy wówczas deklaracji poszczególnych partii politycznych w tej sprawie. Wynik referendum będzie wiążący bowiem dla tego i kolejnych rządów.