Sandomierscy wodniacy wypłynęli w piątek (14 lipca) z portu w Sandomierzu do Ulanowa na obchody Dni Flisackich. Święto odbywać się będzie przez dwa dni – w sobotę i niedzielę.
Jak powiedział Marek Bażant z Napędzanych Wisłą – dawne tradycje flisackie warto podtrzymywać, tym bardziej, że Sandomierz jest z nimi mocno związany.
– Wisłą spławiano towary aż do Gdańska i tak było całe wieki, na tym opierał się rozwój gospodarczy Sandomierza – mówił.
Przypomniał, że Ulanów nazywany jest stolicą flisactwa polskiego, działa tam Bractwo św. Barbary, które doprowadziło do wpisania w ubiegłym roku flisactwa na listę niematerialnego dziedzictwa kultury UNESCO. Marek Bażant dodał, że takie wydarzenia to przede wszystkim okazja do spotkania się z ludźmi o tych samych pasjach i do wymiany doświadczeń.
Wśród uczestników wyprawy do Ulanowa jest Józef Jemioła, szkutnik Napędzanych Wisłą. Pochodzi z Nowej Dęby. Powiedział reporterce Radia Kielce, że łodzie, które odtwarza wzorowane są na tych z lat 20. i 30. ubiegłego wieku, kiedy to Wisła usłana była takimi jednostkami. Był to nie tylko środek lokomocji, łodzie służyły bowiem do przewozu różnych towarów, a nawet bydła. Jego łodzie, zgodnie z tradycją flisacką są z drewna, zbijane gwoźdźmi, nie używa do tego żadnych klejów, a jedynie pakuły czyli włókna konopne lub lniane, którymi uszczelnia jednostki.
– Nasze łodzie nie ciekną i się nie wywracają – dodał szkutnik.
Z portu w Sandomierzu wypłynęło dziś 10 osób na 4 łodziach. Nocować będą w Stalowej Woli, po czym rano wyruszą do Ulanowa.