Policjanci skarżyskiej drogówki zatrzymali podróżujących skuterem zaginionych 27-latka i jego 16-letniego brata. Bracia przejechali motorowerem 300 kilometrów, a docelowo mieli zamiar dotrzeć do mieszkającej w Krakowie dziewczyny młodszego z nich. Musieliby zatem pokonać blisko 500 kilometrów.
W piątek (14 lipca) dyżurny skarżyskiej jednostki policji otrzymał zgłoszenie o dwóch mężczyznach jadących motorowerem po ekspresowej „siódemce” w Skarżysku-Kamiennej. Z informacji od innych kierowców wynikało, że jadący skuterem po pasie awaryjnym mają problemy z podjazdem pod Górę Pogorzelską. Na miejsce pojechali policjanci drogówki. W tym samym czasie dyżurny otrzymał komunikat z komendy w Wysokiem Mazowieckiem o zaginięciu dwóch braci w wieku 27 i 16 lat. Po kłótni z rodzicami mieli zabrać z domu motorower i odjechać w nieznanym kierunku.
Mundurowi na drodze szybkiego ruchu nie napotkali skutera, ale chwilę później zauważyli jednoślad na ulicy Wojska Polskiego. Po zatrzymaniu okazało się, że podróżują nim zaginieni bracia z Podlasia. Tłumaczyli policjantom, że zmierzają do dziewczyny młodszego z nich, która mieszka w Krakowie. Niestety na randkę nie dotarli, bo stróże prawa przekazali ich ojcu.