Piłka nożna nadal istnieje w Sandomierzu, choć była obawa, że dzisiaj (czwartek, 20 lipca), podczas walnego zebrania, klub Wisła Sandomierz zostanie rozwiązany. Nie wiadomo jednak, jak długo uda mu się przetrwać.
Przypomnijmy, w związku z fatalną sytuacją finansową, zarząd klubu zawiesił swoją działalność i w piątek,14 lipca, miało dojść do wyboru nowych władz. Nikt jednak się nie zgłosił. W tej sytuacji obecny, zarząd SKS Wisła Sandomierz zawiesił swoją rezygnację do dziś (20 lipca), na kiedy wyznaczono termin kolejnego walnego zebrania.
W tym czasie zarząd klubu odbył dwa spotkania z burmistrzem Marcinem Marcem. Działacze dowiedzieli się, że miasta nie stać na przekazanie kolejnych pieniędzy na działalność klubu oraz usłyszeli propozycję nieprzystępowania do rundy jesiennej, na którą brakuje ok. 200 tys. zł. W tym czasie mieliby szukać sponsorów.
Podczas czwartkowego walnego zebrania także nie było chętnych, aby wejść do nowego zarządu – powiedział Sławomir Gągorowski, wiceprezes klubu Wisła Sandomierz..
– W tej sytuacji postanowiliśmy, że odwołujemy swoją dymisję i zostajemy. W myśl przepisów, brak zarządu klubu oznaczałby rozwiązanie stowarzyszenia, a więc koniec piłki nożnej, zostaliśmy tylko dlatego, aby do tego nie dopuścić – podkreśla.
Sławomir Gągorowski dodaje, że gdyby przyjęto sugestię burmistrza o zawieszeniu rozgrywek do przyszłego roku, to wówczas piłkarze Wisły Sandomierz musieliby startować z najniższej pozycji, czyli z klasy A. Przyznał, że niewykluczone, iż może do tego dojść, ponieważ jak na razie nie wiadomo, czy znajdą się pieniądze na rundę jesienną. W klubie nie ma ani zawodników, ani trenera, bo zabrakło na to pieniędzy.
– Pewne rozmowy sponsorskie trwają i to już od dłuższego czasu, ale nie wiadomo jak to się zakończy – dodał wiceprezes Gągorowski.
W walnym zebraniu uczestniczyli miejscy radni PiS Agnieszka Frańczak-Szczepanek i Mariusz Prezgot oraz radny niezrzeszony Janusz Poński, który stwierdził, że to jest czarny dzień w historii sandomierskiej piłki nożnej oraz w historii Sandomierza, ponieważ klub to miasto.
– Zarząd ma jakiś pomysł, są jakieś deklaracje, ale nie znam szczegółów, być może uda się klub uratować, choć jest to karkołomna sprawa – stwierdził radny.
Burmistrza Sandomierza Marcina Marca nie było na walnym zebraniu Klubu Wisła Sandomierz. W rozmowie z reporterką Radia Kielce powiedział, że w tym roku klubowi zostało przekazane 400 tys. zł i innych możliwości, ani większych środków miasto już na ten cel nie ma. Stwierdził, że samorząd na dobrym poziomie wspiera klub, ale odwiecznym problemem jest brak wsparcia od sponsorów.
– To jest jedyna możliwość, aby uratować sandomierską piłkę nożną, musi się znaleźć firma, czy kilka firm, które wezmą na siebie ciężar finansowania, a miasto będzie wspierać – stwierdził Marcin Marzec.
Zadeklarował, że on również będzie prowadzić rozmowy z potencjalnymi sponsorami, co – jak podkreślił – robi od dłuższego czasu. Na piątek (21 lipca) zaplanował w tej sprawie spotkanie z prezesami miejskich spółek.