Gruntowe, dziurawe drogi, brak oświetlenia ulicznego oraz kanalizacji, zniszczone chodniki, dla wielu kielczan to wciąż smutna codzienność. Rozwiązaniem tych problemów miał być zapowiedziany przez prezydenta Kielc w połowie 2019 roku program „Peryferia”.
Postulaty, choć spisane, pozostały jedynie prośbami i apelami, które w większości przypadków nadal nie zostały zrealizowane.
Co zatem przeszkadza w ich wykonaniu. Zdaniem miejskich urzędników, wiele z inwestycji nie znajduje się w kompetencji władz miasta, a te które są możliwe do realizacji przez ratusz, zwłaszcza infrastrukturalne, w dużej mierze wymagają jak to określono „dłuższego horyzontu czasowego w korelacji z Wieloletnią Prognozą Finansową”. Radny Marcin Stępniewski z klubu Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę, że spora część potrzeb zgłoszonych przez kielczan żyjących na obrzeżach miasta nie zostanie zaspokojona w tej kadencji.
– Pozostałe kwestie poruszone w tym programie przerzuca się na inne podmioty. Mowa tu np. o budowie sieci gazowej czy poprawie bezpieczeństwa na drogach. Innymi słowy miasto przyjęło na siebie odpowiedzialność za rozwiązanie pewnych problemów, a teraz, po prawie 5 latach stwierdza, że to inne instytucje publiczne powinny się tym zająć. To błąd. Ratusz powinien wyjść z pewną inicjatywą np. do policji czy do Polskiej Spółki Gazownictwa w celu wyjaśnienia tych spraw. Przede wszystkim jednak, jeśli te propozycje zostały spisane w programie, to powinno się je cyklicznie umieszczać w wieloletniej prognozie finansowej. Tak aby kielczanie wiedzieli, że za 3 lub 4 lata będą mogli spodziewać się budowy chodnika, drogi czy placu zabaw dla dzieci – ocenia.
Anna Myślińska z Koalicji Obywatelskiej też jest zdania, że poziom realizacji programu „Peryferia” pozostawia wiele do życzenia. Choć w niektórych okręgach miasta realizowane są pojedyncze inwestycje, to jednak nie wpływają one na ogólny poziom życia mieszkańców Kielc.
– Wszystkie mniejsze ulice nadal czekają na poprawę jakości nawierzchni, oświetlenia czy nawet na budowę kanalizacji. Są to bardzo duże potrzeby, z którymi miasto sobie nie radzi. Na początku oceniono, że realizacja tego programu wyniesie 300 mln zł. Jednak tych pieniędzy nie ma. Kielczanie są bardzo zawiedzeni, tym bardziej, że pokładali w kadencji prezydenta Bogdana Wenty nadzieję, że coś w tej materii ulegnie zmianie na lepsze – komentuje.
Katarzyna Suchańska z klubu Bezpartyjni i Niezależni także krytycznie działania ratusza związane z realizacją jednej ze sztandarowych obietnic obecnego prezydenta Kielc.
– Mam wrażenie, że ten program nie jest realizowany, ponieważ poziom wykonania zadań, które zostały zgłoszone do tego przedsięwzięcia, zdecydowanie nie jest satysfakcjonujący. Przede wszystkim wystarczy pojechać na peryferia i zobaczyć na własne oczy, czy sytuacja uległa poprawie. Niestety, odpowiedź brzmi – nie. Wciąż brakuje w wielu miejscach oświetlenia czy dróg z prawdziwego zdarzenia. Peryferia Kielc miejscami przypominają XIX-wieczną wieś, a nie miasto wojewódzkie – podkreśla.
O tym, że program „Peryferia” stanowił dla wielu kielczan nadzieję na poprawę warunków życia przypomina również Joanna Winiarska, wiceprzewodnicząca rady miasta.
– Praktycznie w każdym okręgu, w którym odbywały się spotkania w sprawie określenia kierunków tego programu pojawiały się tłumy kielczan. A pamiętajmy, że tych bolączek nie brakuje. Były to głównie: brak kanalizacji, zaniedbana od lat infrastruktura drogowa czy budowa nowego oświetlania drogowego. Jest to ogromny problem, o którym kielczanie mówią od lat. Jakieś działania są prowadzone. Jednak ich skala jest za mała w porównaniu do oczekiwań kielczan, którzy są rozżaleni, że kończy się kadencja a peryferia miasta wciąż pozostają zapomniane – dodaje radna.
Do tej pory wybudowano fragment ul. Czachowskiego od ul. Wapiennikowej do ul. Spokojnej, wybudowano ul. Prostą na odcinku od ul. Zagórskiej do ul. Cedzyńskiej, czy ul. Skalistą od ul. Wapiennikowej do ul. Spokojnej. Ponadto np. przy ul. Zielnej powstała kanalizacja sanitarna. Podobne prace zrealizowano przy ul. Iglastej i ul. 1 Maja.
Marcin Januchta, rzecznik prezydenta Kielc przyznaje, że poziom realizacji programu „Peryferia” nie jest w pełni satysfakcjonujący. Stwierdza jednocześnie, że część projektów wykonano, a kolejne będą realizowane w miarę możliwości finansowych miasta.
W 2020 roku szacunkowy koszt wszystkich postulatów zgłoszonych przez kielczan w ramach programu „Peryferia” wynosił ponad 385 mln zł.