Uroczystości 79. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w Busku–Zdroju odbyły się na cmentarzu parafialnym. Przy grobie powstańca Jerzego Piórkowskiego pseudonim „Tryton” spotkali się członkowie Grupy Rekonstrukcji Historycznej Stowarzyszenia „Ad Arma Polonia” oraz 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Jerzy Piórkowski był harcerzem, żołnierzem Szarych Szeregów. Przeżył powstanie i mając zaledwie 16 lat zginął tragicznie w Busku-Zdroju, w czasie ofensywy sowieckiej 13 stycznia 1945 roku.
Mariusz Korzeniowski, regionalista i członek stowarzyszenia przypomniał, że większość osób biorących udział w Powstaniu Warszawskim, to byli młodzi ludzie. – Młodzi ludzie, którzy mieli dość, którzy chcieli zobaczyć polską flagę, polskiego orła na budynku. Skończyło się to wszystko nieszczęśliwie. Można ich różnie oceniać, ale dla nas byli bohaterami – dodał.
Mariusz Korzeniowski wspomniał też o jednym ze wzruszających epizodów Powstania Warszawskiego. Przytoczył fragment z książki Normana Daviesa „Powstanie 44”. „Nie myślmy sobie, że powstanie było jedynie pasmem czynów bohaterskich. Walki trwały ciągle i bezustannie, ale ludzie są tylko ludźmi. Trzeba czasem odpocząć, od czasu do czasu wziąć pod uwagę inne sprawy. Pomyśleć również o miłości, a właściwie o utrwaleniu. O tym, żeby była na niej pieczęć i sakrament i żeby to było trwałe. W plutonie była kiedyś para narzeczonych – podchorąży „Jastrzębiec” i łączniczka „Halina”. Już przed powstaniem chodzili ze sobą. W czasie powstania rozdzieleni, znajdowali chwilę, żeby się ze sobą widywać. Jakoś w połowie sierpnia zwrócili się do dowódcy oddziału, czy nie chciałby być świadkiem na ich ślubie, bo teraz chcą się pobrać. Ustalili wszystko z proboszczem, który miał im udzielić ślubu. Uroczystość odbyła się wieczorem, kiedy intensywność walk była mniejsza. Podpisali uroczyście akt zawarcia małżeństwa… Wyściskaliśmy pogratulowaliśmy im serdecznie obojgu. 23 sierpnia tego miesiąca, zaledwie parę dni po ślubie młode małżeństwo zostało zasypane na ulicy Mławskiej w czasie niemieckiego nalotu” – czytamy.
W stroju powstańczym wystąpił Jarosław Pasternak, który jest także sierżantem Pułku Żuawów Śmierci z Buska-Zdroju. – To były mundury zdobyte na Niemcach, z reguły esesmańskie panterki. Spodnie dowolne, buty różne, począwszy od lakierków, a skończywszy na butach wojskowych. Nakryciem głowy były tzw. furażerki „wrześniowe” szyte też przez żołnierzy w podziemiu. Na hełmach z reguły znajdowała się biało-czerwona szarfa, aby odróżnić strony walczące. Broń też zdobyczna, to MP 40, popularny schmeisser, czy broń krótka P38 – opisuje.
Z kolei przed Buskim Samorządowym Centrum Kultury można oglądać wystawę poświęconą niezwykłej postaci Tadeusza Bór-Komorowskiego. Ekspozycja przybliża życie i działalność tego wybitnego człowieka, który pozostawił trwały ślad w historii Polski. Wystawę przygotowaną przez Instytut Pamięci Narodowej można zwiedzać do 17 sierpnia.