Holender Marijn van den Berg z ekipy EF Education-EasyPost wygrał piąty etap wyścigu kolarskiego Tour de Pologne, z Pszczyny do Bielska-Białej (198,8 km). Na pozycji lidera umocnił się drugi na mecie Słoweniec Matej Mohoric (Bahrain-Victorious).
Rafał Majka, pomagający liderowi swojej drużyny – Almeidzie, dojechał do mety ze stratą 37 sekund do 38-osobowej czołówki i spadł na 11. miejsce.
Liczący blisko 200 km etap w Beskidach rozpoczął się od ataków w peletonie. Chętnych do zawiązania ucieczki było wielu, ale ostatecznie po 20 km od startu w Pszczynie odskoczyli od głównej grupy dwaj Belgowie Thomas De Gendt (Lotto Dstny) i Bert van Lerberghe (Soudal-Quick Step), Holender Mick van Dijke (Jumbo-Visma), Norweg Markus Hoelgaard (Lidl-Trek) oraz Duńczyk Tobias Andresen (DSM-firmenich).
Pięciu uczestników ucieczki nie zagrażało kolarzom walczącym o zwycięstwo w wyścigu i podzieliło między sobą wszystkie premie lotne i górskie. Te ostatnie wygrał Hoelgaard, zapewniając sobie koszulkę najlepszego „górala” Tour de Pologne.
Przewaga uciekających nie przekraczała czterech minut. Po zjeździe z przełęczy Salmopol peleton przyspieszył i doścignął ostatnich uciekających – Hoelgaarda i De Gendta 13 km przed metą.
Faworyci wyścigu czekali na finisz lekko pod górę w Bielsku-Białej, specyficzny, bo – jak mówił Kwiatkowski – „na zmęczonej nodze”. W 2018 roku właśnie on wygrał tutaj etap, ale w 2021 zajął dopiero 11. miejsce, a bliski zwycięstwa był Mohoric, zajmując drugą lokatę.
Dwa kilometry przed metą na czele peletonu pojawili się kolarze Ineos Grenadiers. Rozprowadzali Kwiatkowskiego, za którym jak cień jechał Mohoric. Niesamowitym finiszem popisał się jednak Marijn van den Berg. 24-letni Holender nie dał żadnych szans rywalom. Dzień wcześniej w Opolu był drugi, przegrywając z innym holenderskim sprinterem Olavem Kooijem.
W Bielsku-Białej sześć sekund bonifikaty zdobył Mohoric, a cztery sekundy – Almeida. Kwiatkowski pozostał bez zdobyczy i dwaj jego najgroźniejsi rywale powiększyli przewagę przed prawdopodobnie rozstrzygającym etapem, czwartkową jazdą indywidualną na czas w Katowicach (16,6 km).
Tour de Pologne ma bardzo podobny scenariusz, jak w 2021 roku, gdy zwyciężył Almeida, przed Mohoricem i Kwiatkowskim. Wtedy również przedostatnim etapem była „czasówka” w Katowicach. Kwiatkowski nadrobił w niej 13 sekund do Słoweńca, ale do Portugalczyka stracił pięć sekund.
W środę Majka potwierdził, że nie będzie walczyć o zwycięstwo w wyścigu, zostawiając to zadanie Almeidzie, który lepiej jeździ na czas. W szerokiej czołówce, oprócz Majki i Kwiatkowskiego, jest jeszcze Marcin Budziński z reprezentacji Polski. 25-latek, ścigający się na co dzień w ekipie HRE Mazowsze Serce, zajął w Bielsku-Białej 10. miejsce i po pięciu etapach traci do lidera tylko minutę i 35 sekund. Pozostali Polacy mają straty co najmniej kilkunastominutowe.