Wisła w Krakowie po raz kolejny została zanieczyszczona….. i to tuż przy samym Wawelu. Po intensywnych opadach deszczu do rzeki dopłynął zrzut z kanalizacji. Tuż przy brzegu pływały resztki papieru toaletowego, chusteczki nawilżające i podpaski. To efekt przestarzałej konstrukcji, pamiętającej jeszcze czasy zaborów.
Na terenie Starego Miasta jest wspólna rura kanalizacyjna, która zbiera nieczystości z naszych domów i jednocześnie wodę opadową. Przy intensywnym deszczu, jej nagromadzenie jest tak duże, że część tej mieszaniny wpada do Wisły. Po ostatnich ulewach na kratce przy Bulwarze Czerwieńskim zgromadziły się resztki papieru i artykułów higienicznych.
Paweł Chodkiewicz ze Strażników Rzek WWF ostrzega jednak, że rzeki wpadły także rozpuszczone środki chemiczne:
– Ten ściek nie zawiera tylko fekaliów, ale najróżniejsze środki chemiczne, detergenty, środki żrące, leki, hormony i inne rzeczy, które mają wpływ na zubożenie środowiska
Za odprowadzanie deszczówki ze ściekami do Wisły odpowiedzialny jest tak zwany przelew burzowy.
– Gdyby konstrukcja nie zadziałała, woda podtopiłaby zabytkowe budynki. Jeżeli mamy mówić o zabezpieczeniu przed powodziami miejskimi, musimy mieć możliwość zrzutu nadmiaru wód opadowych do odbiornika – wyjaśnia Marcin Łukaszewicz z Wodociągów Miasta Krakowa.
Rozwiązanie problemu pozornie wydaje się być bardzo proste. Trzeba gruntownie przebudować kanalizację i tak jak przy nowych inwestycjach poprowadzić ścieki jedną rurą, a wodę opadową drugą.
Radosław Radoń, dyrektor Wód Polskich w Krakowie twierdzi, że takie rozwiązanie jest możliwe:
– Bogate kraje, te bardzo bogate, szczególnie skandynawskie, dysponujące znacznie większymi budżetami, prowadzą takie działania. My też staramy się, ale to tak naprawdę są przede wszystkim pieniądze plus czas
Innego zdania są Wodociągi Miasta Krakowa, które przekonują, że w przypadku tak gęstej zabudowy Starego Miasta, Kazimierza i Podgórza poprowadzenie dwóch rur graniczyłoby z cudem i wiązałoby się z rozkopaniem całego centrum.
Jak zapewniono reportera Radia Kraków, przy okazji kolejnych inwestycji budowane będą nowe kolektory, czyli zbiorniki, które mają magazynować nadmiar wody opadowej i kanalizacji. Będą działać jak dodatkowy hamulec – gdy woda w rurach opadnie, będzie można puścić tę ze zbiornika i tym samym nie przekroczyć poziomu, który spowoduje zrzut do Wisły.
– Regulując możliwość zatrzymania wody, ograniczamy liczbę zrzutów. Montujemy również urządzenia, których zadaniem jest oczyszczanie tych ścieków, które są zrzucane z elementów stałych, które tak naprawdę nie powinny znajdować się w kanalizacji miejskiej
– podkreśla Marcin Łukaszewicz .
Przy obecnych zmianach klimatu i nawalnych deszczach – nawet z dodatkowymi zbiornikami – nie ma pewności, że za 5 czy 10 lat odczujemy wyraźną różnicę. Urzędnicy apelują, by do toalety nie wrzucać chusteczek nawilżających i artykułów higienicznych, które rozkładają się dłużej niż papier. Te przedmioty powinny trafić do kosza.
W Krakowie jest obecnie 40 przelewów burzowych – dla 5 z nich nie przedłożono pozwoleń wodno-prawnych.