Sejmik województwa świętokrzyskiego nie odwołał marszałka Andrzeja Bętkowskiego ze stanowiska. W głosowaniu tajnym za odwołaniem marszałka opowiedziało się 14 radnych, jeden głos był przeciw, oddano 14 głosów nieważnych. W sumie głosowało 29 radnych biorących udział w sesji.
Zdaniem marszałka Andrzeja Bętkowskiego, wtorkowe głosowania radnych są wynikiem politycznych działań przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego.
– Uważam, że nasz zarząd w tym trudnym okresie nie działa źle. Zarząd podejmował wiele wyzwań, zakończył z sukcesem poprzednią perspektywę finansową Unii Europejskiej i przygotował region do kolejnej perspektywy. Ponadto radziliśmy sobie z pandemią COVID-19 i kryzysem za naszą wschodnią granicą. Zarzuty, które dziś przedstawiali koledzy z opozycji ani nie zostały podzielone przez Regionalną Izbę Obrachunkową, ani przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, co oznacza, że nasza działania są zgodne z prawem, i ten dzisiejszy rejwach był niepotrzebny. Dziękuję tym osobom, które mnie i mój zarząd poparły, bo widać także, że niektórzy na opozycji także zmieniają zdanie – stwierdził.
Zadowoleni z wyników głosowania byli śledzący obrady sejmiku świętokrzyscy parlamentarzyści. Jak stwierdził poseł Krzysztof Lipiec, pełnomocnik kieleckiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, burzliwy i emocjonalny przebieg głosowania świadczy o standardach w wykonaniu działaczy PSL.
– Standardy demokratyczne w ich wykonaniu polegają na tym, że przewodniczący chciał zaaresztować urnę, ale dzięki protestom radnych PiS nie udało mu się tego uczynić. To pomieszanie z poplątaniem. Wcześniej taka sytuacja nie miała miejsca w sejmiku. Mówiąc delikatnie przewodniczący nie stanął na wysokości zadania. Co do wyniku głosowania byliśmy pewni, że zarząd województwa wyjdzie z tego obronną ręką. Nie było żadnych podstaw merytorycznych do złożenia wniosku o odwołanie. Dziękuję wszystkim radnym, którzy opowiedzieli się za tym, aby nie odwoływać marszałka i zarządu – stwierdził.
– To dobry zarząd, który wprowadza dobre zmiany i rozwija województwo świętokrzyskie – podkreśla Anna Krupka, wiceminister sportu i turystyki.
– Dziękuję tym radnym, którzy nie wzięli udziału w hucpie politycznej, jaką była próba odwołania zarządu województwa. Zarząd ten realizuje wszystkie swoje założenia i strategie, która rozwijają świętokrzyskie. Prawo i Sprawiedliwość rządzi w tym województwie i to się nie zmieni – dodaje wiceminister.
Poseł Marek Kwitek przyznaje, że wniosek o odwołanie to działanie polityczne, gdyż argumenty popierające go były miałkie.
– Podjęli próbę, lecz nieskutecznie, a dziś pokazali jak wyglądają standardy opozycji przy głosowaniu. To kompromitujące, bo sesja jest transmitowana na żywo i to poszło w Polskę. To był kubeł zimnej wody, do końca kadencji nie zostało zbyt wiele, więc trzeba pracować, a nie sypać piasek w tryby.
– Dziś zwyciężyła normalność, ale to bardzo bolesne, że zamiast merytoryki, mamy działania polityczne. Część radnych wygłaszało podniosłe wypowiedzi, które nie powinny mieć miejsca, a przecież będą oni startować do parlamentu. Myślę, że wyborcy są w stanie to wszystko ocenić – dodaje poseł.
Andrzej Swajda, przewodniczący klubu radnych Polskiego Stronnictwa Ludowego ocenia, że brak odwołania marszałka i zarządu nie jest porażką klubu PSL.
– Nie rozpatruję tego w kategoriach porażki klubu, to porażka zarządu, który dwukrotnie nie uzyskał wotum zaufania, a wcześniej dwukrotnie nie uzyskał absolutorium. Czy było warto składać wniosek o głosownie tajne? Po tym, co stało się na sali, po tej szopce jaką przedstawili działacze i radni PiS z przestawianiem urny, z demonstracyjnym wrzucaniem kart do urny, łamiąc tajność głosowania, warto było. Warto było pokazać prawdziwe oblicze PiS – stwierdził.
Proces tajnego głosowania nad odwołaniem marszałka Bętkowskiego budził wiele emocji, zdaniem przewodniczącego sejmiku Arkadiusza Bąka, radni którzy domagali się tajności głosowania, sami pokazali wszystkim, jak głosowali, przez co mogą liczyć się z konsekwencjami.
– Mówimy o postępowaniu prawnym wobec osób, które naruszają prawo do głosowania w myśl ustawy, którą przed rozpoczęciem procedury głosowani przedstawiali prawnicy urzędu – dodaje.
Zarzuty przewodniczącego odpiera radny Grzegorz Banaś, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku, który podkreśla, że najbardziej kontrowersyjny był pomysł przewodniczącego gremium dotyczący umieszczenia urny na głosy za kotarą.
– Można powiedzieć, że doszło do próby aresztowania demokracji. A przypominam, że proces wyborczy, czyli sam moment oddawania głosu jest jak najbardziej jawny. Każdy z nas powinien mieć możliwość oglądania urny, a to chciano nam dziś zabrać – dodaje.
Grzegorz Banaś zapowiedział, że klub radnych Prawa i Sprawiedliwości po przebiegu głosowania i prowadzeniu wtorkowej sesji rozważy złożenie wniosku o odwołanie przewodniczącego Arkadiusza Bąka.
Przed przystąpieniem do tajnego głosownia radni zgłaszali wątpliwości, co do zasadności umieszczenia urny do głosowania za kotarą. Jak stwierdził radny Sławomir Gierada, „zaaresztowanie” w ten sposób urny wyborczej godzi w przebieg głosowania. Ostatecznie urna na głosy została ustawiona w centralnym punkcie przed stołem prezydialnym.
Kolejnym punktem obrad było głosowanie nad odwołaniem zarządu województwa świętokrzyskiego to głosowanie odbywało się w sposób jawny.
W głosowaniu za odwołaniem zarządu województwa 15 osób było za, jedna przeciw, a 13 osób nie uczestniczyło w głosowaniu. Oznacza to, że zarząd nie został odwołany.