Gmach Muzeum Zabawek i Zabawy zamienił się w dworzec kolejowy w Kownie, a Pałacyk Zielińskiego w hotel. Stolica regionu stała się litewskim miastem z XIX wieku. Zmiany zostały wprowadzone na potrzeby realizacji serialu telewizyjnego „Dewajtis”.
To ekranizacja jednej najbardziej znanych powieści obyczajowych Marii Rodziewiczówny, napisana w 1889 roku. Jak czytamy na stronie internetowej Telewizji Polskiej, w siedmiu odcinkach serialu o miłości, honorze i rodzinie splotą się losy członków zaściankowo-dworskiej społeczności, której życie odmieni powstanie styczniowe. Rozkaz umierającego ojca nałoży na młodego Marka Czertwana nowy obowiązek – ma zająć się majątkiem ziemskim Poświcie, pozostawionym przez zaginionego przyjaciela ojca, powstańca, magnata, Kazimierza Orwida. W jaki sposób Marek, zmuszony do opieki nad posiadłością w Poświciu, poradzi sobie w nowej sytuacji? Czy podda się urokowi Ireny, prawowitej spadkobierczyni dworku? Ideały bohaterów zostaną wystawione na ciężką próbę, a ich pragnienia wejdą w konflikt z powinnościami nałożonymi przez rodzinę. Na szczęście nad bohaterami kojący cień roztoczy tytułowy Dewajtis, prastary dąb, będący majestatycznym symbolem międzypokoleniowej wspólnoty.
Epicka opowieść z miłością w tle
Olga Izdebska, drugi reżyser zapowiedziała, że to będzie piękna, epicka opowieść o wielkiej miłości Marka Czertwana i Ireny Orwid.
– Rzecz dzieje się na XIX-wiecznej Żmudzi. Mamy Polaków, Litwinów, Ukraińców – taki duży tygiel kulturowy. Mamy dramaty rodzinne, dramaty miłosne, generalnie będzie się działo – mówiła.
W piątek przed południem sceny były kręcone w Kielcach, na placu Wolności. Zdaniem Olgi Izdebskiej, nie było trudno przenieść je w czasie.
– Kielce są bardzo pięknym, gościnnym miastem. Największą przeszkodą była kostka, przed budynkiem muzeum, która dla potrzeb filmu została zasypana. Ale elewacja, kolor elewacji Muzeum Zabawek i Zabawy bardzo nam odpowiadał i po pewnych zamianach scenograficznych udało się ją zamienić w dworzec. Bardzo się cieszymy, bo to jedna z nielicznych, miejskich scen w serialu – zaznaczyła.
W piątek zdjęcia były realizowane także w Pałacyku Zielińskiego, który zamienił się w Hotel Kowno, a potem przez kilka dni filmowcy będą gościć w Parku Etnograficznym w Tokarni, gdzie dwór z Suchedniowa zmieni się w Czertwanów – dwór głównych bohaterów.
W roli głównej wystąpi Karol Dziuba. Wciela się w Marka Czertwana. Przyznał, że jego bohater jest młodym człowiekiem, który musi stawić czoła zadaniom, jakie na niego spadły. Jest rozdarty między własnymi pragnieniami a zobowiązaniami.
– Marek jest człowiekiem bardzo uczciwym, dla którego bardzo ważna rzeczą jest duma, honor, co sprawia, że sam sobie utrudnia życie – dodał.
Zdjęcia w prawdziwych plenerach
Karol Dziuba powiedział, że lubi produkcje kostiumowe.
– Jestem przeszczęśliwy, że mam przyjemność w nich grać. Jak państwo widzą, nasi scenografowie, kostiumografowie wykonują świetną pracę, dlatego nie jest trudno wyobrazić sobie, że przenosimy się w czasie. Co ważne, kręcimy zdjęcia często w skansenach, autentycznych plenerach, nie mamy żadnych hal. Wszystko jest prawdziwe, więc to jest przyjemność wchodzenie w tamten świat – zaznaczył.
Ukochaną Marka Czertwana jest Irena Orwid, którą gra Michalina Olszańska. Tak mówiła o swojej postaci:
– To jest dziewczyna, która została wychowana w Ameryce, więc ma zupełnie inną mentalność, niż tubylcy. Przyjeżdża na Żmudź i musi się odnaleźć w tym wszystkim, w międzyczasie także mieszając w życiu innych bohaterów – zdradziła.
Zdaniem Michaliny Olszańskiej, „Dewajtis” to opowieść m.in. o miłości.
– O miłości międzyludzkiej, o miłości do natury, do ziemi – wymieniała.
Aktorka wyjaśniła, że scena kręcona na placu Wolności w Kielcach jest znacząca.
– To jest ten moment, w którym Irena przyjeżdża do Polski i poznaje Marka. To jest ich pierwsze spotkanie i od razu zaiskrzy – śmiała się.
Zapytana o kostiumy, przyznała, że nie jest łatwo grać w gorsecie, kiedy termometry wskazują 30 stopni Celsjusza.
– To jest chyba największe wyzwanie, natomiast kostiumy bardzo pomagają, bo inaczej się chodzi, inaczej się stoi, nawet inaczej się oddycha. Uwielbiam filmy kostiumowe, dają mi ogromną frajdę, więc jestem szczęśliwa, że mogłam brać udział w tym projekcie – powiedziała.
Wyzwanie dla kostiumografa
Kostiumy są dziełem Elżbiety Radke. Przyznała, że w samej powieści nie znalazła wskazówek, co do wyglądu stroju bohaterów, więc liczyły się przede wszystkim jej pomysłowość i wiedza.
– Efekt nie jest dla nie do końca zadawalający, bo trudno dla każdego dobrać kostiumy, zwłaszcza, że nie wszystkich wcześniej znaliśmy, więc ubieramy w ciemno. Kostiumów jest bardzo dużo, bo nawet jeśli mam ubrać 100 osób, to tych kostiumów musi być ponad 300 kompletów, a przecież na jeden komplet składa się wiele elementów. Gdybyśmy więc tak liczyli, to wychodzi ponad 2 tys. różnorodnych ubrań – wyliczała.
Kostiumograf zdradziła, że największe pole do popisu dały stroje głównych bohaterów, ale każdy z nich ma po kilka sztuk tego samego ubrania.
– Ich kostiumy bardziej się zużywają, więc są powielane, także nasz główny bohater ma 18 kamizelek, 18 par spodni i jeszcze więcej koszul, bo musi je często zmieniać – zaznaczyła.
W strojach z epoki występują także statyści. W scenach realizowanych w Kielcach znalazło się liczne grono aktorów-amatorów z naszego regionu.
Na drugim planie
Drugi plan jest tak samo ważny, jak pierwszy a czasami o tyle ważniejszy, że jeżeli nie byłoby tego tła, to jakbyśmy mogli to wszystko udawać – mówiła Olga Izdebska, drugi reżyser.
Kielczanka Barbara Barwińska już w trzeciej produkcji pojawiła się jako statysta. Powiedziała, że w czwartek były przymiarki kostiumów, a w piątek na planie zdjęciowym musiała się pojawić o godz. 5.45.
– Jest dosyć sprawna organizacja. Jestem pełna podziwu dla całej produkcji. Na planie spotkałam wiele koleżanek i kolegów z innych filmów. Od początku kiedy zaczęłam statystować, marzyłam żeby przenieść się w te czasy, ubrać takie stylowe suknie, tym bardziej, że kobieta w tamtych czasach była elegancka, dostojna, wtedy kobiety wyglądały pięknie, były adorowane – wskazywała.
Kamil Nowak także po raz kolejny jako statysta pojawił się na planie zdjęciowym. Podróż w czasie zaskoczyła go.
– Odnajduję się dobrze, ale dla mnie to jest szok, bo inny strój, zupełnie inne zachowanie ludzi, inne zachowanie. Można się jednak przyzwyczaić – stwierdził.
W kolejnych dniach plan zdjęciowy przeniósł się do skansenu w Tokarni. Magię XIX-wiecznej Żmudzi i klimat zamierzchłych czasów można było poczuć także dzięki zdjęciom na terenie Suwalskiego Parku Krajobrazowego, Muzeum Wsi Radomskiej, Skansenu Kurpiowskiego w Nowogrodzie, czy Pałacu Glinków w Szczawinie.
Premiera we wrześniu
W obsadzie „Dewajtis” znajdzie się wiele znanych twarzy. Są to również Małgorzata Pieczyńska, Maria Pakulnis czy Mirosław Baka. Reżyserią zajął się Filip Zylber.
Serial ma się znaleźć w jesiennej ramówce Telewizji Polskiej. Będzie emitowany w TVP1, w niedziele, o godz. 20.20. Premiera odbędzie się 17 września.