Mnóstwo mieszkańców przybyło na sesję rady powiatu włoszczowskiego, aby zaprotestować przeciwko mającemu powstać na terenie Włoszczowy zakładowi utylizacji padliny. Przedsiębiorstwo miałoby być zlokalizowane na ulicy Przedborskiej, w niedalekim sąsiedztwie osiedla domów jednorodzinnych, około kilometra od centrum miasta. Miasto wydało postanowienie określające warunki zabudowy dla tej inwestycji.
O całej sprawie informowało już Radio Kielce.
Burmistrz Włoszczowy Grzegorz Dziubek informuje, że po wsłuchaniu się w głos mieszkańców, 5 września postepowanie w tej sprawie zostało wznowione i wniosek o wydanie warunków zabudowy będzie ponownie rozpatrywany.
– Chcemy się dowiedzieć jaka ma być dokładna specyfika tego zakładu i jak będzie przebiegał cały proces technologiczny. 23 marca, kiedy została wydana decyzja o warunkach zabudowy dla tej inwestycji, nie mieliśmy pełnej wiedzy na ten temat – zaznacza.
Starosta włoszczowski Dariusz Czechowski przypomniał, że dzisiejsza nadzwyczajna sesja została zwołana na prośbę mieszkańców zbulwersowanych możliwością powstania w ich mieście tak uciążliwego zakładu.
– My jako radni wybierani przez społeczeństwo mamy za zadanie i obwiązek chronić i bronić interesu mieszkańców. Dlatego właśnie zorganizowaliśmy sesję nadzwyczajną, aby dać lokalnej społeczności możliwość wypowiedzenia swojego zdania w sprawie tej kontrowersyjnej inwestycji. Nie chcemy, aby w naszym mieście powstał zakład, który będzie źródłem fetoru – podkreśla.
W sesji uczestniczył także poseł Bartłomiej Dorywalski, pełnomocnik południowego okręgu Prawa i Sprawiedliwości, który podkreślił, że mieszkańcy słusznie protestują przeciw tej inwestycji obawiając się o własne zdrowie i życie. Parlamentarzysta zwrócił uwagę na fakt, że pierwotny wniosek złożony przez inwestora w sprawie uzyskania warunków zabudowy dla tej inwestycji zakładał, ze zakład ten miałby zajmować około 2 hektarów. Później, jego zdaniem nieprzypadkowo, powierzchnia ta została skorygowana do powierzchni nieprzekraczającej 1 hektara.
– W wyniku tego działania pozbawiono właścicieli działek sąsiadujących z tym terenem uczestnictwa w całym postepowaniu. W myśl obowiązujących przepisów, nie było także konieczne sporządzenie raportu oddziaływania na środowisko takiego rodzaju zakładu, a z pewnością dzięki niemu byłoby możliwe uzyskanie odpowiedzi na wiele pytań dotyczących szczegółów tej inwestycji – wyjaśnia.
– To przykre, że mieszkańcy musieli uciec się do protestów, aby ich głos został wysłuchany przez władze miasta. Wierzę, że tak kontrowersyjna inwestycja nie zostanie zrealizowana – dodaje Bartłomiej Dorywalski.
Jeden z mieszkańców Włoszczowy, Dariusz Ciszek podkreśla, że tego rodzaju uciążliwe zakłady są lokalizowane zazwyczaj w odległości co najmniej 10 km od zabudowań mieszkalnych. Tymczasem we Włoszczowie zakład utylizacji padliny miałby powstać praktycznie w centrum miasta.
– Nie chcemy dopuścić do tego, aby wskutek realizacji tej inwestycji nasze miasto wyludniło się, a mieszkańcy zaczęli mieć poważne problemy zdrowotne – zaznacza.
– Chcemy ocalić nasze miasto i nie zaprzestaniemy protestów aż do momentu kiedy dowiemy się, że ten zakład we Włoszczowie nie powstanie – dodaje Dariusz Ciszek.
Rada powiatu włoszczowskiego na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji przyjęła stanowisko sprzeciwiające się realizacji inwestycji.