Po ponad roku od przyjęcia przez kielecką radę miasta uchwały krajobrazowej, władze miasta opracowały i wydały „Przewodnik po reklamach”. Dokument ma ułatwić przedsiębiorcom i reklamodawcom zapoznanie się z nowymi regulacjami. Za umieszczenie niezgodnego z przepisami szyldu lub reklamy uchwała krajobrazowa przewiduje bowiem wysokie kary finansowe. W zależności od powierzchni i rodzaju reklamy, miesięczna kara może wynieść kilka tysięcy złotych. Na przykład dla bilbordu o powierzchni 12 metrów kwadratowych, może to być niemal 8 tys. zł.
Zgodnie z zapisami uchwały, która weszła w życie 13 maja 2022 r., wszystkie nowe tablice reklamowe, w tym szyldy, muszą bezwzględnie spełniać jej zapisy. Z kolei w przypadku tablic już istniejących, wyznaczono trzyletni okres dostosowania do nowych wymogów.
Okazuje się jednak, że część zapisów uchwały jest niezgodna z obowiązującym prawem. Chodzi o banery wyborcze zawieszone w pasach drogowych. Miejska uchwała dopuszcza zawieszenie takich banerów do 14 dni po wyborach, a kodeks wyborczy – do 30 dni.
Zdaniem części radnych, miejska uchwała krajobrazowa to obecnie martwe prawo. Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej jest zdania, że wydanie przewodnika to dobry ruch. Dodaje, że obecnie interwencje w sprawie szyldów niezgodnych z zapisami uchwały są podejmowane jedynie doraźnie.
– Miasto przyjęło taką zasadę, że ten okres przejściowy to nie jest czas do interwencji. W ten sposób pojedynczy radni zgłaszają uwagi, że w przestrzeni publicznej pojawiło się coś, co jest ponadwymiarowe. Wówczas, jak nie miasto to wojewódzki konserwator zabytków reaguje na takie sytuacje. Mamy skan pasów drogowych, który mógłby posłużyć do wykazania gdzie i jakie reklamy się pojawiły. Jednak to zależy od decyzji właściwych osób w ratuszu – podkreśla.
Jarosław Karyś przewodniczący rady miasta oraz szef klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że uchwała nie jest martwym prawem, jednak z całą pewnością ratusz ma pewne problemy z jej wdrożeniem w życie.
– Po półtora roku okazało się, że jest ona w pewnym sensie do poprawienia. Po drugie, weryfikacja tego, co było zaplanowane, nawet w tym okresie przejściowym jest bardzo trudna. Z tego co wiem, miasto nie jest przygotowane do faktycznej weryfikacji reklam, czyli obliczania powierzchni zajętej przez banery reklamowe. To jest istotny problem. Wiem również, że władze miasta nie dysponują odpowiednim sprzętem umożliwiającym bezpośrednią weryfikację powierzchni zajmowanej przez reklamy – ocenia. – Podejmując tę uchwałę wiedzieliśmy, że okres przejściowy będzie trudny. Wiąże się to z przyzwyczajeniem przedsiębiorców oraz reklamodawców do nowych przepisów. To długi proces. Błędy, które zostały popełnione na pewno będziemy poprawiać. Jednak cała procedura tego typu uchwał jest taka, że nie da się tego zrobić z sesji na sesję – dodaje radny.
Artur Hajdorowicz, pełnomocnik prezydenta Kielc ds. rewitalizacji miasta wyjaśnia, że ratusz przede wszystkim chce dotrzeć do agencji reklamowych. W tej chwili trwa procedura związana z wyborem drukarni, która przygotuje 3 tys. egzemplarzy przewodnika jeszcze we wrześniu. Przedsiębiorcy o zapisach uchwały będą mogli dowiedzieć się także ze strony internetowej urzędu miasta, ulotek kolportowanych w niektórych miejskich instytucjach oraz poprzez lokalne media. Urbanista dodaje, że obecnie prowadzonych jest około 100 postępowań w sprawie banerów reklamowych, które są niezgodne z zapisami uchwały. Artur Hajdorowicz zaznacza, że istnieje prawdopodobieństwo, że jeszcze w tym roku pierwsza z firm zostanie ukarana. Nie chce jednak zdradzić o kogo chodzi.
– Praktycznie wszystkie zgłoszenia o nielegalnych nośnikach otrzymujemy za pomocą platformy „Ulepszamy Kielce”. W okresie dostosowawczym nie chcemy stosować znaczących represji. Jeśli jest zgłoszenie, to w pierwszej kolejności kontaktujemy się z reklamodawcą lub właścicielem nieruchomości i sugerujemy usunięcie reklamy. W większości przypadków to działa. Jeśli jednak tak się nie dzieje to uruchamiamy postępowanie administracyjne, które może trwać, zwłaszcza gdy ktoś się od wszystkiego odwołuje. Patrząc na doświadczenia innych miast widać, że kary były stosowane w skrajnych przypadkach. Pewne jest to, że po upływie okresu przejściowego nie będzie wyjątków – mówi.
Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu ratusz zlecił wykonanie laserowego skanu ulic miasta. Na jego podstawie zinwentaryzowano ponad 15 tys. nośników reklamowych w śródmieściu oraz pasach drogowych, które zajmują 90 tys. m/km. powierzchni reklamowej. Artur Hajdorowicz informuje, że skaning służy głównie potwierdzeniu tego, czy dany nośnik reklamowy istniał w okresie przejściowym. Jednocześnie dodaje, że urzędnicy do tej pory nie mieli urządzeń pozwalających na dokładne pomiary rozmiarów reklam na terenie Kielc.
– Taki sprzęt mieliśmy okazję zobaczyć w Krakowie. To coś w rodzaju dalmierza lub aparatu sprzężonego z dalmierzem, który z dowolnej perspektywy pozwala wykonać ujęcie nośnika. Dzięki temu uzyskujemy precyzyjne i certyfikowane pomiary. Taki sprzęt kosztuje nawet do nawet 30 tys. zł. Jednak jest to inwestycja, która pomoże nam w przypadku ewentualnych postępowań odwoławczych. Jest to niezbędne, ponieważ w przypadku 95 proc. nośników reklamowych nie jesteśmy w stanie zmierzyć ręcznie ich rozmiarów – wyjaśnia urzędnik.
Przedsiębiorcy do 13 maja 2025 roku mają czas na dostosowanie się do zapisów uchwały krajobrazowej.