W świętokrzyskich szkołach brakuje psychologów, a dyrektorzy ratują się zatrudniając osoby bez kwalifikacji pedagogicznych.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty mówi, że problem z brakiem szkolnych psychologów występuje w całym kraju. Jak tłumaczy, osób tej specjalności jest po prostu za mało na rynku pracy.
– Najczęstsze przypadki, kiedy dyrektor szkoły zwraca się do nas o zgodę na zatrudnienie osoby bez kwalifikacji pedagogicznych dotyczą właśnie psychologów. My taką zgodę dajemy z zaleceniami, aby jak najszybciej zdobyć uprawnienia – tłumaczy kurator.
Kazimierz Mądzik mówi, że jego urząd nie prowadzi statystyki dotyczącej szkolnych psychologów, więc nie wiadomo ilu ich brakuje. Na pewno największy problem ze znalezieniem specjalisty w tym zakresie mają małe wiejskie szkoły. W lipcu Fundacja GrowSpace policzyła psychologów zatrudnionych w polskich placówkach oświatowych. Według szacunków brakowało wówczas ponad 27 procent specjalistów.
Piotr Łojek, dyrektor Wydziału Edukacji, Nauki i Sportu w Urzędzie Miasta Kielce mówi, że w stolicy województwa prawie wszystkie placówki oświatowe zatrudniają psychologa.
– W tej chwili mamy wakaty tylko w dwóch przedszkolach, w pozostałych miejskich placówkach te etaty zostały obsadzone. Niemniej jednak nie ukrywam, że znalezienie psychologów szkolnych było niełatwym zadaniem – mówi Piotr Łojek.
Jeszcze kilka lat temu szkoły nie miały obowiązku zatrudniać psychologów. Sytuację zmieniło Ministerstwo Edukacji i Nauki, które chcąc wspierać uczniów przekazało 2,5 mld zł na zatrudnienie w placówkach oświatowych specjalistów z tej dziedziny.