Obraz Jana Matejki z postacią świętego z Końskich ginie w czasie wojny w bardzo tajemniczych okolicznościach. Komu na nim zależało, kogo przedstawiał i jaką skrywał w sobie obietnicę? O tym już dziś (czwartek, 19 października) w reportażu „Jan i Iwo” tuż po 20.00.
Jan Matejko kilka lat przed śmiercią namalował obraz przedstawiający Iwo Odrowąża. Dzieło zaginęło w czasie II wojny światowej, jednak wcześniej jego losy też były bardzo burzliwe.
Jak mówi Marta Kłak–Ambrożkiewicz, kustosz Domu Matejki, dzieła mistrza mają ogromną wartość, która rośnie z każdym rokiem.
– Zawsze mamy nadzieję, że dzieło przetrwało zawieruchę wojenną i się odnajdzie. Mamy przykłady takich dzieł, jak np. portret Karola Gilewskiego. Przez 100 lat nieznane było miejsce przechowywania dzieła. Dopiero 22 października 2015 roku pojawiło ono się na aukcji w Dorotheum w Wiedniu. Zakupił je prywatny właściciel i oddał w depozyt MNK – wyjaśnia.
Z reportażu dowiemy się też dlaczego Jan Matejko zainteresował się Iwo Odrowążem.
Urodzony w Końskich Iwo Odrowąż był jedną z bardziej wpływowych postaci w Europie, a obecnie jest niemal zapomniany. Przyczynił się m.in. do jednoczenia osłabionej Polski rozbitej na dzielnice w średniowieczu.
Magdalena Weber, przewodniczka świętokrzyska informuje, że Iwo Odrowąż według dostępnych źródeł najprawdopodobniej urodził się w Końskich, a swoje dzieciństwo spędził w pobliskim Odrowążu w gm. Stąporków. Był synem Saula z Końskich.
Biskupa upamiętnia jedynie nazwa ulicy na skrzyżowaniu z ulicami Piłsudskiego i 1 Maja w Końskich. Pamiątką po biskupie są też kamienie z herbem Odrowążów na południowo-wschodniej ścianie kolegiaty Świętego Mikołaja i Wojciecha w Końskich.
– Iwo Odrowąż w latach 1220-1224, jako biskup krakowski, ufundował we wsi Końskie kościół pod wezwaniem św. Mikołaja, ustanawiając tam parafię. Świątynia nie dotrwała do naszych czasów, jednak jej fragmenty znalazły się w murach obecnego kościoła wybudowanego dwieście lat później – mówi Magdalena Weber.
Jednak tak naprawdę Iwo Odrowąż już w młodości opuścił Końskie i kształcił się w Paryżu i we Włoszech. Dominikanin Tomasz Kalisz OP, pracownik Dominikańskiego Instytutu Historycznego w Krakowie informuje, że staranne wykształcenie Odrowąża zapewniło mu w średniowieczu godność biskupią, a następnie został kanclerzem władcy Leszka Białego. Miał pełnić poważną misję dyplomatyczną zjednoczenia rozbitego królestwa na dzielnice. Właśnie w tym celu sprowadził do Polski zakon dominikanów.
– W 1216 roku kazania mogli głosić tylko biskupi. Sobór Laterański IV miał takie założenie, że biskupi mogą ustanowić w swoich diecezjach kaznodziejów, którzy będą głosić kazania. A właśnie dominikanie mieli przywilej kaznodziejski i mogli pomagać biskupom – wyjaśnia.
Dodaje, że zakonnicy głosili kazania o Bogu na rynkach, a nawet w karczmach, a w średniowieczu nie głoszono jeszcze kazań, nie objaśniano Pisma Świętego w kościele. Dominikanie jednoczyli ludzi wokół ewangelii, a jednocześnie sam zakon działający w różnych regionach ówczesnego królestwa umożliwiał lepszą komunikację i budowanie wspólnot.
– Iwo Odrowąż miał idealną wizję zjednoczenia Polski, a pomóc miał mu w tym Leszek Biały władający w Krakowie, czyli senioralnej dzielnicy władców. Chciał za wszelką cenę zjednoczyć książąt – mówi o. Tomasz Kalisz. Jak dodaje, nie udało się to, bo podczas zjazdu w Gąsawie w 1227 Leszek Biały został zamordowany, a dwa lata później zmarł w Modenie Iwo Odrowąż. Jednak, jak podkreśla mediewista, biskup krakowski przygotował odpowiedni grunt i ideę zjednoczenia, do którego doszło sto lat później. W 1320 r. w katedrze krakowskiej na Wawelu biskup gnieźnieński koronował Łokietka na króla Polski. Po latach rozbicia dzielnicowego był to akt potwierdzający zjednoczenie państwa.
Iwo Odrowąż ufundował w Polsce wiele kościołów i szpitali. Akt fundacji kościoła w Iwoniczu-Zdroju uwiecznia obraz Jana Matejki.
Więcej o Iwo Odrowążu i zaginionym obrazie Jana Matejki w reportażu „Jan i Iwo” dziś (czwartek, 19 października) po godzinie 20.00.