65 lat temu w Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku zostało otwarte muzeum biograficzne Noblisty. Uroczyste obchody jubileuszu odbędą się w sobotę, 21 października.
Oblęgorek został ofiarowany Sienkiewiczowi przez społeczeństwo polskie w 1900 roku, z okazji 25-lecia jego pracy literackiej. Akt własności pisarz otrzymał 22 grudnia, a po raz pierwszy zobaczył majątek w czerwcu 1901 roku. Choć Sienkiewicz wiązał z pałacykiem wiele nadziei, to jednak budynek szybko stał się tylko letnią rezydencją. Noblista przyjeżdżał tu do 1914 roku, kiedy to w sierpniu ostatecznie opuścił majątek i wraz z rodziną wyjechał do Szwajcarii, gdzie zmarł w 1916 roku. Za to rodzina powróciła do Oblęgorka.
Jak czytamy w historii pałacyku, już za życia Sienkiewicza można było zwiedzać ten obiekt. Działo się to zwykle pod nieobecność pisarza, a funkcji przewodnika podejmowała się zarządzająca domem Maria Luta.
Decyzja rodziny
Łukasz Wojtczak, kierownik Pałacyku Henryka Sienkiewicza w Oblęgorku wyjaśnia, że idea utworzenia muzeum pojawiła się pod koniec lat 40. XX wieku, a nawet wcześniej, po zakończeniu II wojny światowej.
– Kiedy okazało się, że rodzina pisarza, która mieszkała w Oblęgorku, nie była w stanie utrzymać pałacyku w dobrym stanie, stało się jasne, że jeśli państwo nie pomoże, to pałacyk z każdym rokiem będzie niszczał. Córka Jadwiga i syn Henryk Józef wystąpili z taką inicjatywą po raz pierwszy pod koniec lat 40. XX wieku, by w dawnym domu Noblisty stworzyć jego muzeum – mówi.
Początkowo stosunek władz do tego pomysłu był dosyć obojętny. Ta inicjatywa nie odbiła się szerszym echem. Ale, jak zauważa Łukasz Wojtczak, odżyła na początku lat 50. XX wieku.
– Przedstawiciele wielu środowisk, głównie na łamach prasy, starali się podtrzymywać ideę utworzenia muzeum w Oblęgorku. Kiedy już państwo zainteresowało się tym pomysłem, konieczne stało się uregulowanie statusu prawego chociażby samego pałacyku. W tej sytuacji dzieci pisarza: córka Jadwiga i syn Henryk Józef zdecydowali się przekazać na rzecz Skarbu Państwa pałacyk oraz dwa hektary parku, który otaczał budynek – wyjaśnia.
Kiedy Skarb Państwa stał się właścicielem majątku, można było przystąpić do prac. Niestety stan budynku pozostawiał wiele do życzenia. Na obiekcie piętno odcisnęły lata wojenne i rola, jaką on wówczas pełnił, bo oprócz tego, że m.in. kwaterowali tu żołnierze Armii Czerwonej, to był również spichlerzem.
– Wymagał generalnego remontu – ocenia kierownik. – Pomieszczenia oryginalne właściwie się nie zachowały. Pamiątki po pisarzu po części były, ale zarówno one, jak i te odnajdowane po latach, wymagały renowacji, były bardzo mocno zniszczone. Właściwie to była praca od podstaw: od kapitalnego remontu samego budynku, poprzez zgromadzenie pamiątek.
Cenne wsparcie merytoryczne
Kluczowe było stworzenie pierwszego scenariusza wystawy stałej. W tym zakresie nawiązano współpracę z Muzeum Świętokrzyskim (dzisiejsze Muzeum Narodowe w Kielcach). Z jego ramienia, organizatorem placówki od strony merytorycznej, została Aleksandra Dobrowolska, kustosz Muzeum Świętokrzyskiego.
Łukasz Wojtczak podkreśla, że jej zaangażowanie było ogromne.
– To ona stworzyła pierwszy scenariusz wystawy stałej i to ona czyniła usilne starania, by pozyskać jak najwięcej pamiątek po pisarzu, co nie było łatwe, ale pani Dobrowolska miała dar przekonywania, była osobą bardzo zaangażowaną, upartą i konsekwentną w swoich działaniach. Dzięki niej wiele rzeczy udało się zrobić – zaznacza.
Dodaje, że od samego początku wystawa stała muzeum miała oddawać klimat rezydencji pisarza.
– Aleksandra Dobrowolska starała się odtworzyć mieszkanie Sienkiewicza. Tak jest też do dzisiaj. To nas wyróżnia na tle innych instytucji tego typu, bo wchodząc tu czujemy się, jakbyśmy byli w czyimś mieszkaniu, urządzonym antykami – zaznacza.
Z pomocą Komitetu Odbudowy Stolicy
Ze zdobywaniem eksponatów jednak nie było łatwo. Od samego początku głównym problemem organizatorów muzeum był brak pieniędzy. Jak zauważa Łukasz Wojtczak, o ile był entuzjazm w różnych środowiskach, była zgoda ze strony władz politycznych na utworzenie muzeum, o tyle już nikt nie chciał brać na siebie odpowiedzialności finansowej.
– Z pomocą przyszedł Komitet Odbudowy Stolicy, który wówczas intensywnie działał, i tak naprawdę oddział kielecki tego komitetu sfinansował zorganizowanie muzeum w Oblęgorku. A takim dobrym duchem okazał się prezes poznańskiej Centrali Przemysłu Ludowego i Artystycznego, czyli Cepelii, Ryszard Andruszkiewicz, który pomógł w renowacji większości mebli, głównie z gabinetu i salonu pisarza, dzięki czemu te dwa pomieszczenia udało się zrekonstruować – wyjaśnia.
Otwarcie muzeum 26 października 1958 roku
Pierwsze dwie sale, jakie udało się otworzyć, i jakie zobaczyli pierwsi goście muzeum 26 października 1958 roku to był gabinet i salon oraz pierwsza ekspozycja biograficzna stworzona w jadalni. W 1976 Muzeum w Oblęgorku stało się oddziałem Muzeum Narodowego w Kielcach. Dziś jest jednym z pięciu.
Łukasz Wojtczak przyznaje, że twórcy muzeum, a potem jego pierwsi opiekunowie, zwłaszcza pierwsza kierownik, Zuzanna Sienkiewiczowa, synowa pisarza, która pełniła tę funkcję przez 10 lat, miała trudne zadanie, bo było bardzo dużo zwiedzających, pracowników nie było zbyt wielu, i jeszcze do tego problemy finansowe.
– Można też powiedzieć, że Zuzanna Sienkiewiczowa i Aleksandra Dobrowolska były na siebie skazane. Ale obie miały bardzo mocne charaktery, ich współpraca czasami się układała, a czasami każda starała się postawić na swoim. Ale dzięki ich pracy muzeum z każdym rokiem zdobywało coraz większą frekwencję, było rozbudowywane i można powiedzieć, że tak dobrnęliśmy do czasów współczesnych – stwierdza.
Droga do stanu obecnego była długa. Pozyskane środki inwestowano w remonty, choć muzeum już działało.
– Dopiero w 1971 roku udało się otworzyć zrekonstruowaną palarnię i jadalnię, a w 1974 roku ostatnie pomieszczenie udostępniono na parterze i była to obecna sypialnia. Kiedy parter był gotowy, zastanawiano się, jak zagospodarować piętro. Wcześnie tam były pokoje gościnne i pokoje dla dzieci, ale w czasie wojny piętro zostało zniszczone i nie było wiadomo, jak ta góra wyglądała, dlatego zdecydowano się przenieść tam w całości wystawę biograficzno-literacką, pokazującą różne, ważne aspekty z życia i twórczości Henryka Sienkiewicza. Ona znajduje się tam do dziś, choć oczywiście została zmieniona, rozbudowana – opisuje.
Cenne pamiątki po Nobliście
Ciekawe również były sposoby w jakie pozyskiwano eksponaty. Łukasz Wojtczak mówi, że drogi były różne.
– W pierwszym etapie tworzenia muzeum, kluczową rolę odegrała rodzina Henryka Sienkiewicza, czyli jego dzieci. Część rzeczy należała do nich. Część została podarowana, część kupiona. Były też rzeczy zamieniane, jak na przykład rodzina otrzymała komplet nowych mebli, za komplet starych. To też trwało lata, kiedy udało się odnaleźć, zakupić czy odzyskać kolejne przedmioty, bo te rzeczy znajdowały się u rodziny, ale nie tylko. W czasie II wojny światowej, syn pisarza zdecydował się ukryć najcenniejsze pamiątki u okolicznych gospodarzy, w obawie przed ich zniszczeniem. Kiedy później te przedmioty wracały, to też były w różnym stanie, albo też odnajdowały się po latach. Każdy obiekt ma swoją historię – zaznacza.
Muzeum stara się również cały czas pozyskiwać nowe obiekty. W 2019 roku było głośno o obrazie „Wenecja” namalowanym przez Henryka Sienkiewicza, który trafił do Muzeum Narodowego w Kielcach. Ale zbiór pamiątek po Nobliście zasilają także mniejsze przedmioty.
Łukasz Wojtczak zapytany, który z przedmiotów stanowi największą wartość dla niego, odpowiada, że rękopisy pisarza.
– Może nie posiadamy tych kluczowych rękopisów, tylko listy i fragmenty niektórych utworów, ale one są cenne, ponieważ są to osobiste rzeczy, które Sienkiewicz tworzył. Namacalny dowód jego życia również w Oblęgorku. Jest to coś, z czego czerpiemy informację na temat jego biografii. Obcowanie z tymi rękopisami, zagłębianie się w nie, czytanie, analizowanie np. prywatnej korespondencji jest czymś niezwykłym, ciekawym przeżyciem. Poza tym książki, które posiadał, które się u nas zachowały, to m.in. starodruki. Mamy ponad 50 starodruków z biblioteki Sienkiewicza. Najstarszy z 1550 roku – „Kronika Polski” Marcina Kromera. Ale mamy też książki, które czytał. Na marginesach wielu z nich są odręczne notatki, zapisane jego przemyślenia na temat tego, co czytał. A ponadto obrazy, portrety malarza, w tym ten monumentalny, namalowany przez Kazimierza Pochwalskiego z 1890 roku, który jest chyba najsłynniejszym wizerunkiem Sienkiewicza, jaki możemy spotkać – zauważa.
Obchody jubileuszu 65-lecia
Dzieje muzeum Sienkiewicza będzie można poznać w sobotę, 21 października. Początek jubileuszu o godz. 17.00. Łukasz Wojtczak zachęca do udziału w tym spotkaniu.
– Zapraszam na to wydarzenie z kilku powodów: po pierwsze, że będzie można posłuchać niezwykłej historii utworzenia muzeum i staramy się to zrobić od innej strony niż można to usłyszeć, przeczytać. Zaprezentujemy nagranie głosu Aleksandry Dobrowolskiej i Zuzanny Sienkiewiczowej, zrealizowane dwa tygodnie po otwarciu muzeum. To było takie pierwsze publiczne oprowadzanie po naszym muzeum. No i czeka nas koncert w wykonaniu znakomitych krakowskich artystów: Konrada Mastyło i Gabrieli Chciuk – wymienia.