W 10. kolejce ORLEN Superligi Industria Kielce pokonała na wyjeździe MMTS Kwidzyn aż 48:29 (28:13).
Bramki dla Industrii: Surgiel 8, Wiaderny 7, Karaliok 6, Gębala 5, Nahi 4, Kounkoud 4, , Olejniczak 3, Stenmalm 3, Tournat 3, Moryto 2, D. Dujszebajew 2, Thrastarson 1.
Kielczanie nie mieli litości dla swoich rywali. W 15 min. prowadzili 13:5 i już wtedy było jasne, że zwycięzca tego spotkania może być jeden. Do przerwy różnica wynosiła 15 bramek. Po zmianie stron Industria już tak nie forsowała tempa, mając w pamięci to, że w środę znów gra w Lidze Mistrzów. Tym razem zmierzy z macedońskim Eurofarmem Bitola.
– Cieszy ta wysoka wygrana, bo po meczu z PICK Szeged nie mieliśmy zbyt dużo czasu na odpoczynek i regenerację. Od początku narzuciliśmy własny styl gry. Staliśmy mocno i zdecydowanie w obronie dzięki czemu wyprowadzaliśmy mnóstwo kontrataków. Szybo „ustawiliśmy” sobie to spotkanie. Trzeba też powiedzieć, że gospodarze byli mocno osłabieni. Trener Jaszka nie mógł skorzystać ze swoich liderów, bo są kontuzjowani. Wystąpili zmiennicy i było widać, że zgranie szwankuje, co również ułatwiało nam grę. U nas w ataku panował spokój. Rozgrywaliśmy akcje do pewnej piłki. Bardzo często udawało nam się zaskakiwać przeciwników, wykorzystując ich słabości – podsumował drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
Kielczanie są liderami tabeli z kompletem 30 punktów.