Do Sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej w Sulisławicach, w gminie Łoniów przybyli z pielgrzymką małżonkowie i całe rodziny. Pary odnowiły przyrzeczenia małżeńskie. Można było także wysłuchać świadectw życia rodzinnego, którego rdzeniem są wartości katolickie.
Swoją historię przedstawili m.in. małżonkowie z Tarnobrzega: pani Agnieszka i pan Włodek, którzy powiedzieli, że wiara ich wzmacnia i dodaje sił.
– Najważniejsze jest, by otworzyć siebie i swoje serce na słuchanie Pana Boga, by zrozumieć, jaki plan ma w stosunku do nas. W taki sposób wychowujemy swoje dzieci, jesteśmy dla nich wzorem, żeby kiedyś w dorosłym życiu nie zeszły z tej drogi – powiedziała pani Agnieszka. Jej mąż życzył wszystkim małżeństwom więcej Boga na co dzień, w pracy i w rodzinie.
Wśród osób modlących się w sanktuarium była też mieszkanka Staszowa wraz z dwojgiem dorosłych wnucząt. Dla seniorki Matka Boska Sulisławska jest szczególnie ważna. Od lat modli się do niej i jak stwierdziła, dzięki jej wsparciu nie doszło do spalenia się jej rodzinnego domu. Wnuczek powiedział, że jest w sanktuarium przynajmniej raz w roku, ponieważ ceni to miejsce i wie, jak wiele znaczy dla jego babci. Dlatego chętnie jej towarzyszy w w pielgrzymkach do sanktuarium.
Ksiądz Arkadiusz Kita, wikary w Sanktuarium Maryjnym w Sulisławicach powiedział, że w dzisiejszym, rozszalałym świecie, gdy większość związków małżeńskich rozpada się, wsparcia trzeba szukać w Bogu, bo on jest jednością i w nim jest nadzieja. Warto prosić Matkę Boską Bolesną, aby wszystkie ciężkie sprawy przezwyciężyć – dodał duchowny.
Podczas pielgrzymki można było wesprzeć datkami Stowarzyszenie Miłośników Sanktuarium Maryjnego, które zorganizowało kiermasz ciast. Zbierane pieniądze będą przekazane na sfinansowanie remontu głównej bramy.