Prawie 400 razy od początku roku wyjeżdżali świętokrzyscy strażacy do pożarów sadzy w kominach. Jedna osoba w takim pożarze zmarła. Aby nie dochodziło do tego typu sytuacji, ratownicy po raz kolejny apelują o odpowiednie przygotowanie do sezonu przewodów kominowych.
Zgodnie z normami, czyszczenie przewodów kominowych dymowych powinno odbywać się co trzy miesiące, spalinowych co sześć miesięcy, a wentylacyjnych raz w roku. St. kpt. Marcin Bajur z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach informuje, że sadza, która odkłada się na ściankach komina zawęża prześwit i ogranicza drożność.
– Jednocześnie jest fantastycznym materiałem palnym. Wystarczy wysoka temperatura, która panuje w piecu, aby pożar zajął sadze, a w efekcie może dość do pożaru całego domu. Toksyczny dym może dostać się pomieszczeń, w którym przebywają ludzie – podkreśla Marcin Bajur.
Wizyta kominiarza to koszt około 100 zł. W momencie wystąpienia pożaru, koszty związane z remontem będą zdecydowanie wyższe. Zdarza się, że ubezpieczyciele wymagają dokumentów potwierdzających przeprowadzenie przeglądów kominiarskich przy wypłacie odszkodowania.
Niezależnie od tego, w każdym domu powinien znaleźć się czujnik tlenku węgla i dymu, który poinformuje mieszkańców o ewentualnym zagrożeniu. Obecnie świętokrzyscy strażacy prowadzą kampanię profilaktyczną, w której zachęcają do zakupu urządzeń. Ratownicy mogą pomóc osobom starszym i niepełnosprawnym w odpowiednim ustawieniu czujników, jednak nie rozdają urządzeń.