MPEC podnosi ceny za ciepło i nie wyklucza kolejnych podwyżek. Kielecka spółka twierdzi, że została zaskoczona regulacją cen wprowadzoną przez PGE Energia Cieplna. Tylko w tym sezonie zostaną one podwyższone o 5 proc. Tymczasem dyrektor Elektrociepłowni przekonuje, że nie ma mowy o zaskoczeniu, bo ceny energii są aktualizowane co roku, a decyzję w tej sprawie podejmuje Urząd Regulacji Energetyki.
Arkadiusz Bąk, prezes MPEC twierdzi, że pismo w sprawie podniesienia cen ciepła o niemal 30 proc. zostało przesłane bez uprzedzenia.
– Dostaliśmy w tym tygodniu pismo od PGE Energia Ciepła, że cztery dni po wyborach podniesiono nam cenę ciepła o około 30 proc. Niestety dzieje się to znów w trakcie sezonu grzewczego. Poprzednio wydarzyło się to 15 października 2022 roku. Wtedy stawki podniesiono o 55 proc. Nie oznacza to zmian tylko dla mieszkańców. Pośrednio wpływa to także na MPEC i miasto, które nie mogą zareagować w odpowiednim czasie na straty ciepła związane z podwyższoną taryfą – mówi.
– Zmiany opłat dla mieszkańców w tej chwili będą praktycznie nieodczuwalne, ponieważ będzie to wzrost z 95 do 99 zł za gigadżul. Jednak jest to bomba z opóźnionym zapłonem. Podniesione o 30 proc. ceny ciepła dla Kielc przez państwową spółkę może doprowadzić na początku przyszłego roku do wzrostu z 99 do 135 zł za GJ. Jest to kukułcze jajo, z którym miasto musi poradzić sobie samo chyba, że wprowadzone zostaną jakieś inne regulacje dające samorządom więcej swobody przynajmniej do końca sezonu – stwierdza Arkadiusz Bąk.
W jego opinii miasto powinno uniezależnić się od państwowej spółki.
– W tym roku zawiązaliśmy Kielecki Klaster Energii, który tworzy 11 podmiotów z miasta. Z kolei 13 września złożyliśmy wniosek do KPO o przygotowanie koncepcji rozwoju klastra. Czyli stworzenia podstaw pod dywersyfikację źródeł energii w Kielcach, by skończyć z monopolem PGE EC. Celem jest rozproszenie źródeł energii na terenie miasta. Nasz wniosek formalnie został zatwierdzony. Jednak na pieniądze możemy liczyć po uruchomieniu funduszy z KPO – tłumaczy.
Zbigniew Duda, dyrektor PGE Energia Ciepła w Kielcach przyznaje, że ceny uległy zmianie. Przypomina jednak, że taryfy są akutalizowane co roku, więc w tym przypadku nie ma mowy o działaniach z zaskoczenia. Nowe taryfy są przygotowywane przez Urząd Regulacji Energetyki, po wcześniejszym przedstawieniu danych odnośnie do poniesionych kosztów przez wszystkie oddziały PGE.
– Są to koszty, które ponosimy, czyli za opał, energię elektryczną czy pracownicze. Na ich podstawie pokazujemy jaka powinna być cena produkcji energii cieplnej. URE bada przekazane przez nas dane i jeśli uzna wyliczenia za słuszne wprowadza nową taryfę. Jednak nie zawsze jest ona zgodna z naszą propozycją. Może być niższa. W tej chwili będzie to 81,5 zł dla Kielc. Dla porównania w Ostrowcu Świętokrzyskim opłata za GJ wynosi 143 zł – podkreśla.
Dyrektor elektrociepłowni dodaje, że MPEC może uniknąć wprowadzania podwyżki dla kielczan, poprzez rezygnację z 20 proc. marży za przesył ciepła.
– To oczywiste, że w ciągu roku ceny energii oraz opału wzrosły. Cena energii cieplnej jest wypadkową tych kosztów i też powinna wzrosnąć, ponieważ musimy kalkulować nasze wydatki. Należy przy tym podkreślić, że robimy wszystko, by kielczanie płacili jak najmniej. Wspomniana stawka jest prawdopodobnie najniższą ceną za miejskie ciepło w całym województwie świętokrzyskim – zwraca uwagę Zbigniew Duda.
MPEC dostarcza ciepło do około 100 tys. mieszkańców Kielc. Pozostali korzystają z ciepłowni osiedlowych, administrowanych przez spółdzielnie. Własne źródła ogrzewania mają często także wspólnoty mieszkaniowe i różnego rodzaju obiekty usługowo handlowe.