To jedyna okazja w roku, aby zejść do podziemi sandomierskiej katedry i pomodlić się przy szczątkach osób, które zostały tam pochowane.
Są to głównie biskupi ordynariusze, sufragani, administratorzy diecezji oraz wybitni członkowie Kapituły Sandomierskiej. Podziemia będą czynne do 8 listopada, z okazji oktawy Wszystkich Świętych. W części znajdującej się najbliższej ołtarza głównego najstarsza krypta pochodzi z 1830 roku. Spoczywa w niej biskup Adam Prosper Burzyński. Najmłodszym pochówkiem są szczątki biskupa ordynariusza Wacława Świerzawskiego zmarłego w 2017 roku.
Trumny są zamurowane w niszach, które znajdują się w kilku pomieszczaniach. Największym jest Kaplica Męczenników Sandomierskich. Uwagę zwraca tam okrągły ołtarz wykonany z jednej bryły piaskowca, sklepienia są niskie, beczkowe. Tłem ołtarza jest płyta z brązu przedstawiająca męczenników Sandomierza zamordowanych przez Tatarów w XIII wieku, za płytą są cztery krypty. W jednej z nich pochowany jest bp Piotr Gołębiowski, sufragan sandomierski w latach 1957–1968, administrator apostolski diecezji sandomierskiej w latach 1968–1980.
– Proces beatyfikacyjny tego hierarchy jest w trakcie, a kult cały czas żywy, ponieważ był to człowiek oddany Bogu i ludziom. Do sandomierskiej katedry 2 listopada, czyli w dniu, w którym zmarł przyjeżdżają pielgrzymi nie tylko diecezji sandomierskiej, ale z różnych miast Polski, przychodzą także mieszkańcy Sandomierza, którzy go pamiętają – powiedział ks. Jacek Marchewka, proboszcz parafii katedralnej.
– W jednym z zaułków podziemi są dwie krypty, w których pochowani zostali biskupi: Marian Józef Ryx oraz Stefan Aleksander Zwierowicz. Ten drugi przyjechał do Sandomierza z Wilna. Przed wyjazdem, na pożegnanie wierni i kapłani podarowali mu kopię obrazu Matki Boskiej Ostrobramskiej, który do dziś jest w kaplicy pod tym wezwaniem, znajdującej się we wnętrzu w sandomierskiej katedry – dodał ks. Grzegorz Słodkowski, rzecznik diecezji sandomierskiej.
W zapiskach Kapituły Sandomierskiej widnieje notatka, że w tym miejscu pochowany jest jezuita Bazyli Narbut, który zmarł w XVIII wieku. Był rektorem seminarium jezuickiego, gdzie wykładał teologię, biblistykę, grekę, hebrajski i starosłowiański. Po pożarze kościoła św. Piotra i Pawła, jego szczątki przeniesiono do katedry. Można się domyślać, że nie napisano żadnej inskrypcji, ponieważ prawdopodobnie planowano odbudowę kościoła i ponownie przeniesienie szczątków zakonnika. Tak się jednak nie stało.
Pochówki w katedrze sięgają XII wieku, kiedy to świątynia miała status kolegiaty. Wtedy dotyczyło to najczęściej osób zasłużonych, związanych z katedrą. Chowano tam m.in. szlachtę Ziemi Sandomierskiej, ludzi z wyższych sfer, jak np. słynnego doktora medycyny Stanisława Bartolona.
W 1260 roku po najeździe tatarskim zostali tu pochowani mieszkańcy Sandomierza, którzy zginęli z rąk wroga. Ambicją każdego było być pochowanym jak najbliżej ołtarza głównego, dlatego groby umieszczano także wokół muru świątyni. Jak stwierdził ks. Jacek Marchewka podziemia to miejsce naznaczone świętością, pochówki chrześcijan od samego początku były związane z Kościołem, a krypty są wyrazem wiary, że bliskość Chrystusa jest gwarantem Zmartwychwstania.
Podziemia katedry porządkowane były dwa razy. Najpierw w 1843 roku, kiedy decyzją Kapituły Sandomierskiej zdecydowano o usunięciu szczątków zmarłych, których przez wieki tam chowano, w tym również bardziej znaczących mieszkańców miasta. Wszystkich pochowano we wspólnej mogile na skarpie katedralnej. To miejsce upamiętnia teraz drewniany krzyż i tablica. Po raz drugi podziemia porządkowane były w latach 1983-84. Wtedy nadano im istniejący do dzisiaj wystrój, nieco zmodyfikowany potem m.in. o oświetlenie wydobywające urok podziemi, sklepień i zakamarków. W podziemiach są również pomieszczenia magazynowe, w których przechowywane są zabytkowe przedmioty nie używane już podczas liturgii. Od XIX wieku odbywają się tam tylko pochówki biskupów.
W Dzień Zaduszny biskup sandomierski odprawił w katedrze mszę w intencji wszystkich zmarłych, w tym za spoczywających w podziemiach świątyni.
Biskup Nitkiewicz powiedział, że każdy z hierarchów wniósł coś innego i cennego do życia diecezji, a to wszystko układa się w całość, wszystko miało sens w konkretnym, dziejowym momencie.
– Nasi przodkowie w wierze pozostawili wspaniałe dziedzictwo duchowe i materialne, z którego korzystamy do dziś i staramy się je pomnażać dla przyszłych pokoleń, dlatego pamiętamy o braciach i siostrach naszych oraz o świeckich, którzy wpisali się w historię naszego, lokalnego Kościoła – powiedział w homilii biskup Krzysztof Nitkiewicz.
Hierarcha zachęcał, aby przeżyć własne życie w sposób wartościowy, bo na Sądzie Ostatecznym tylko to będzie istotne, a nie pozory.
Po mszy biskup wraz z towarzyszącymi mu kapłanami oraz wiernymi zszedł do podziemi, gdzie przy Ołtarzu Męczenników Sandomierskich odmówiona została modlitwa za zmarłych.
Podziemia są otwarte od godz. 10.00 do 17.00.