Dziewięć kufrów zawierających skarb zostało załadowanych na trzy bryczki. Ostatni raz widziano je w Radoszycach.
Ta historia zaczęła się 15 listopada 1794 roku. Pod wieczór dotarły do Radoszyc oddziały Insurekcji Kościuszkowskiej. Dowodził nimi naczelnik Tomasz Wawrzecki. Nie wiemy gdzie zakwaterował. Z całą pewnością nie zatrzymał się w dworze, który stał na radoszyckim rynku. Dlaczego? Po koniec XIV wieku dwór został opuszczony i rozebrany więc w tym czasie rynek w Radoszycach był już niezabudowany.
Kiedy dni Insurekcji Kościuszkowskiej były już policzone naczelnik Wawrzecki postanowił chronić skarb powiężony mu przez Radę Najwyższą Narodową! Wiemy nawet dokładnie co się na niego składało: ponad 750 tys. zł polskich w asygnatach, 993 ruble i 30 kopiejek, buława hetmańska wysadzana drogocennymi kamieniami, pudełko z pieczęciami Rady Najwyższej Narodowej i różnymi złotymi precjozami i masa cennych dokumentów!
Wszystkie dobra umieszczono w dziewięciu kufrach i załadowano na trzy bryczki. Kiedy wojska insurekcji się poddały bryczki pod ochroną Rosyjskich żołnierzy miały jechać do Warszawy, ale… ostatni raz widziano je w Radoszycach.
O historii radoszyckiego dworu oraz skarbach z czasu Insurekcji Kościuszkowskiej opowiadamy w najnowszym odcinku słuchowiska pt.: Wyprawa w nieznane.