Ponad 20 tys. osób zwiedziło w mijającym sezonie jaskinie na kieleckiej Kadzielni. Jak podkreślają oprowadzający po tej atrakcji – dużej liczbie turystów sprzyjała dobra pogoda.
Wśród zwiedzających były zarówno osoby indywidualne, jak i grupy szkolne. Najwięcej turystów pojawia się w czasie wakacji. Jaskinie na Kadzielni są wyjątkową atrakcją, bo niewiele jest miejsc na świecie, gdzie w centrum miasta można podziwiać bogactwo zjawisk kresowych.
Agnieszka Szrek-Burczyk ze Speleoklubu Świętokrzyskiego przypomina, że trasę turystyczną tworzy system o długości 140 m, składający się z trzech jaskiń czyli: Jaskini Odkrywców, Prochowni i Szczelin. Początkowo były to osobne groty, jednak postanowiono je połączyć, aby ułatwić zwiedzanie. Agnieszka Szrek–Burczyk podkreśla, że zwiedzający doceniają piękno natury, które zostało stworzone miliony lat temu.
– Możemy zobaczyć też surowość natury, której nie widać na co dzień. Przy okazji możemy dowiedzieć się sporo o historii związanej z naszym regionem, bardzo szeroko rozumianej, bo możemy się cofnąć do okresu dewonu, czyli czasu sprzed 380 mln lat – mówi.
Agnieszka Szrek–Burczyk dodaje, że turyści pytają np. czy w jaskini można zostać uwiezionym, albo czy mogą one zostać zalane. Przyznaje, że pytania są często pokłosiem różnego rodzaju filmów, a także wypadków, do których dochodziło w jaskiniach.
Tę geologiczną atrakcję można zwiedzać od początku kwietnia do końca października. Udostępnione turystom jaskinie znajdują się we wschodniej części dawnego kamieniołomu Kadzielnia. W tym miejscu są jeszcze inne jaskinie, ale ze względów bezpieczeństwa nie są dostępne dla turystów.