– To jedyne miejsce, w którym możemy parkować. W pobliżu nie ma innego parkingu, z którego mogliby korzystać mieszkańcy okolicznych budynków – skarży się mieszkająca przy ul. Pocieszka w Kielcach pani Anna.
Kielczanka informuje, że na dotychczas ogólnodostępnym placu postojowym zlokalizowanym w pobliżu skrzyżowania ul. Pocieszka oraz Marszałkowskiej wprowadzono bez żadnej informacji opłaty.
Zmiany zostały wprowadzone nagle i bez żadnego ostrzeżenia, a za tę „niespodziankę” odpowiada Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych. Godzina postoju kosztuje teraz 4 zł. Pani Anna jest zdania, że tego typu praktyki są niesprawiedliwe. Tym bardziej, że w pobliżu swoją siedzibę mają często odwiedzane: przychodnia oraz apteka.
– Tam parkują ludzie mieszkający przy ul. Pocieszka oraz Nowowiejskiej, pracownicy pobliskich aptek oraz przychodni lekarskiej. Abonament w kwocie 200 zł miesięcznie ma być wprowadzony wtedy, gdy opłaty za godzinę nie będą opłacalne. Odebrano nam miejsce do parkowania, a opłaty zaczęto pobierać bez żadnego uprzedzenia – podkreśla.
Mimo że opłaty są już pobierane, prezes Zieleni Miejskiej, Renata Gruszczyńska twierdzi, że szczegóły nowego sposobu funkcjonowania parkingu nie zostały jeszcze określone. Co ciekawe, utrzymuje również, że opłaty zostaną wprowadzone od grudnia. Tymczasem już dziś na miejscu jest pracownik pobierający pieniądze za postój.
– RPZiUK zgodnie z ewidencją działalności gospodarczej zajmuje się m.in. administrowaniem parkingami. Jakiś czas temu złożyliśmy do urzędu miasta wniosek o to, abyśmy mogli zarządzać terenami znajdującymi się na terenie Kielc, które pełnią funkcję parkingów. Nasz wniosek dotyczył dwóch placów postojowych w rejonie ul. Pocieszka. Taka umowa została zawarta. W związku z tym będziemy nimi zarządzać i pobierać opłaty za parkowanie w tym miejscu – mówi.
W opinii Renaty Gruszczyńskiej, mieszkańcy pobliskich nieruchomości mają czas na oswojenie się z nową sytuacją i ewentualne zgłoszenie do Zieleni Miejskiej chęci wykupienia abonamentu. Tymczasem pobierane już opłaty, to 4 zł za godzinę, lub 20 złotych za dobę.
Kielecki radny Piotr Kisiel, z klubu Prawa i Sprawiedliwości uważa, że ta sprawa świadczy o braku szacunku do mieszkających w tym rejonie kielczan. Jego zdaniem, działania miejskiej spółki są skandaliczne i całkowicie nieakceptowalne. W jego opinii działania RPZiUK są pójściem na łatwiznę, ponieważ spółka z powodzeniem może zarabiać w inny sposób. Przykładowo świadcząc swoje usługi w sąsiednich gminach.
– Do tej pory, opłaty za parkowanie pobierano w centrum. Teraz jednak dzieje się coś bardzo niebezpiecznego, ponieważ władze miasta poprzez swoją spółkę zaczynają wchodzić z płatnymi parkingami na tereny osiedli. Jest to tym bardziej skandaliczne, że tuż obok funkcjonuje przychodnia odwiedzana codziennie przez wielu kielczan. Jak wiemy na ul. Marszałkowskiej nie ma miejsc do parkowania. Jednak ktoś wpadł na „genialny” pomysł, by zabrać ogólnodostępny parking, a miasto zyska w zamian jakąś sumę dodatkowych pieniędzy – zwraca uwagę.
– Wielce prawdopodobne, że karetki dowożące pacjentów też będą musiały płacić za postój. Tłumaczenie tego potrzebą pomnażania przychodów spółki jest niepoważne. Dziwię się, że w tak trudnych czasach ktoś zdecydował się na wprowadzenie opłat w miejscu, gdzie może zaparkować około 40 pojazdów. Takie działanie na skróty nie da nam zbyt dużych dochodów Obawiam się, że to początek przekształcania całego miasta w jedną wielką strefę parkowania – komentuje radny.
Katarzyna Czech-Kruczek, wiceprzewodnicząca rady miasta z klubu Koalicji Obywatelskiej także jest zdania, że Zieleń Miejska podejmuje działania, które nawet jeśli są zgodne z obowiązującymi przepisami, to pod względem moralnym pozostawiają wiele wątpliwości.
– W centrum miasta funkcjonuje strefa płatnego parkowania, która za zgodą rady miasta została rozszerzona. Myślę, że uzyskiwanie dodatkowych dochodów przez spółki komunalne kosztem kielczan jest skrajnie nieodpowiedzialne i krzywdzące. Mieszkańcy miasta mają prawo podejmować decyzje w zakresie proponowanych przez miasto zmian. Jest to w zasadzie kolejny nóż w plecy kielczan – komentuje.
– Sprawa jest bez wątpienia dziwna. Na pewno jako radni podczas najbliższej sesji rady miasta będziemy oczekiwali wyjaśnień tej decyzji. Cała sytuacja wygląda na uzyskiwanie dochodów tylnymi drzwiami, bo miasto przekazało w administrację spółce grunty. Tymczasem spółka ta nie pytając nikogo o zdanie wprowadza dodatkowe opłaty – zauważa radna.
Renata Gruszczyńska nie wyklucza, że Zieleń Miejska będzie zabiegać o pozyskanie kolejnych terenów, by jak to określiła, spółka miejska mogła przynosić dochody. Przypomnijmy, że Zieleń Miejska bez przetargu przejęła w lutym ubiegłego roku kontrolę nad parkingiem przy amfiteatrze Kadzielnia.