Budowa instalacji odzysku energii, określanej jako spalarnia śmieci, zdominowała obrady podczas sesji rady miejskiej w Starachowicach. Wystąpienia mieszkańców, prezesa Zakładu Energetyki Cieplnej i prezydenta miasta przerodziły się w siedmiogodzinną dyskusję.
Sesja w trybie nadzwyczajnym została zwołana na wniosek grupy radnych, miała być okazją do przekazania informacji na temat inwestycji, prowadzonej przy ul. Ostrowieckiej.
Jak wyjaśnił wiceprezes Zakładu Energetyki Cieplnej, Marcin Pocheć, prace już się rozpoczęły, ale budowa została przerwana. Teraz ZEC czeka na wydanie ponownej decyzji o pozwoleniu na budowę przez starostwo powiatowe. Po jej uzyskaniu wznowione będą prace.
– Cały czas jednak trwają prace związane z wykonaniem części wyposażenia, sprzętu, czy specjalistycznych urządzeń jak turbina ORC czy kocioł paleniskowy. Wszystko wskazuje na to, że już niebawem będziemy mogli kontynuować zadanie – dodał.
Obawy mieszkańców budzą odpady, stosowane w instalacji jako paliwo.
– Boimy się zanieczyszczenia środowiska, szczurów, robaków i smrodu. Nie wierzę, że wszystko będzie tak rozwiązane, jak władze miasta mówią. Jeżeli teraz nie można palić w piecu odpadami, są za to nakładane kary, to dlaczego miasto może budować taką spalarnię? – pytali mieszkańcy.
Starachowiczanie obawiają się także obniżenia wartości rynkowej nieruchomości znajdujących się w sąsiedztwie spalarni.
Wiele zagadnień technicznych dotyczących budowy spalarni zaprezentowali także przedstawiciele Stowarzyszenia Inicjatywa dla Starachowic i Wrażliwi Społecznie, działających na terenie miasta.
Prezydent Marek Materek zaznaczył, że – jego zdaniem – instalacja odzysku energii jest konieczna do tego, żeby mieszkańcy mogli mniej płacić za ogrzewanie.
– Instalacja pozwoli zamienić odpady w energię, będziemy mogli produkować energię bez kupowania węgla, a w tym przypadku to ZEC będzie dostawał pieniądze za każdą tonę odpadów, które trafią do spalarni. Rozumiem obawy mieszkańców, ale patrząc na doświadczenia innych miast czy państw europejskich, budowa instalacji jest konieczna i w efekcie będzie korzystna dla mieszkańców – podkreślił.
Spalarnia odpadów ma powstać przy ciepłowni przy ul. Ostrowieckiej. Odpady będą przywożone z trzydniowym zapasem i przechowywane w szczelnych kontenerach. Wymogi dotyczące poziomu zanieczyszczeń, wydobywających się z kominów spalarni są znacznie bardziej rygorystyczne, niż w przypadku węgla czy miału. Instalacja odzysku energii ma pokryć 45 proc. zapotrzebowania na ciepło w mieście. Dodatkowo ma wspomóc gospodarkę śmieciową, bo paliwo będzie pochodzić z odpadów produkowanych nie tylko w Starachowicach, ale też w innych gminach północnej części województwa.
Jednak od początku inwestycja budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców. W 2019 roku w sprawie budowy spalarni odpadów w Starachowicach przeprowadzone zostało referendum. Większość opowiedziała się przeciwko tej inwestycji, ale w głosowaniu wzięło udział zbyt mało uprawnionych, aby było ważne.
Koszt budowy spalarni oszacowano na ponad 80 mln zł.