Kielecka rada miasta zgodziła się na waloryzację o kwotę niemal 9 mln zł czterech dużych inwestycji. Decyzję poprzedziła jednak burzliwa dyskusja i wiele pytań o kondycję finansową Kielc. Ponadto, część rajców była zdania, że władze miasta, zamiast karać, nagradzają wykonawców za opóźnione inwestycje.
W trakcie dyskusji radny Kamil Suchański, szef klubu Bezpartyjni i Niezależni wskazał, że szczególnie kontrowersyjne w kontekście sytuacji finansowej Kielc jest dokładanie dodatkowych 3,2 mln zł do budowy ITS. Inwestycja zgodnie z pierwotnym założeniem miała zakończyć się w sierpniu ubiegłego roku.
– ITS realizowany jest w ślimaczym tempie. Co gorsza, możemy też stracić dotację, a to oznacza, że za całą inwestycję zapłacimy w 100 proc. z naszego budżetu. Tymczasem mówimy teraz o waloryzacji. Przekazanie takiej sumy na ten projekt w kontekście tego, jak ta inwestycja jest wykonywana, woła o pomstę do nieba – mówił.
Do sprawy odniósł się Grzegorz Staszewski, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, który stwierdził, że wykonawcy, zgodnie z zawartymi umowami oraz obowiązującym prawem, mogą wystąpić o waloryzację wartości kontraktów. Tym bardziej, że powołują się na uzasadnione okoliczności, jakimi są epidemia koronawirusa oraz wojna Ukrainy z Rosją.
– Dotychczas wykonawca złożył trzy aneksy o przedłużenie terminu prac budowlanych: do maja tego roku, później do sierpnia, a aktualny termin to 11 grudnia. Do tej pory przy tej inwestycji naliczono 5 kar umownych na kwotę 17,5 tys. zł. Kary nałożono jeszcze na etapie projektowym. Dążymy do tego, aby ten kontrakt był wykonany w całości w tym roku – tłumaczył.
Dyrektor MZD dodał, że do tej pory uruchomiono serwerownię. Ponadto podłączono do systemu 9 skrzyżowań.
– Celem systemu ITS jest skrócenie przejazdu autobusów na terenie miasta – przypomniał.
Te wyjaśnienia nie przekonały części radnych. Piotr Kisiel z klubu Prawa i Sprawiedliwości wskazał, że zawarcie umowy jest obligatoryjne dla obu stron. Radny uważa, że z uwagi na dotychczasowy przebieg przedsięwzięcia istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że wykonawca wystąpi o kolejne przesunięcie terminu zakończenia prac budowlanych.
– To są przywileje, jak i obowiązki. Jednym z nich jest właśnie realizacja inwestycji w terminie. Z drugiej strony, zapłata dla wykonawcy za wykonaną pracę. To może być jedynie moje zdanie, ale wygląda na to, że trzymamy się wyłącznie zapisów sprzyjających wykonawcy. Partnerska współpraca oparta jest na szacunku. ITS miał być zamknięty do sierpnia ubiegłego roku. My aneksujemy termin trzy razy. To z kolei pozbawia kielczan możliwości korzystania z tego systemu. Pozbawiamy się też pieniędzy z budżetu właśnie przez waloryzację. Co ważniejsze, cały projekt nadal jest zagrożony przekroczeniem obecnego terminu – podkreślił.
Z takim punktem widzenia nie zgodziła się wiceprezydent Kielc, Bożena Szczypiór. Zastępca Bogdana Wenty stwierdziła, że przy każdej inwestycji mogą pojawić się takie okoliczności jak np. niezaewidencjonowane sieci teletechniczne pod ziemią.
– Czy to jest wina wykonawcy lub samorządu? Sednem problemu jest właśnie to, że zdarzają się takie sytuacje, gdy musimy uporać się z takim problemem. Zmiana projektu oraz zdobycie odpowiednich pozwoleń wymaga czasu. Jeżeli przesuwamy terminy, to nie dlatego, że jest to nasze widzimisię. Stąd nie mogę zgodzić się z twierdzeniami, że jako miasto lekko ręką zgadzamy się na aneksowanie każdej umowy – powiedziała.
Przypomnijmy, zgodnie z propozycją władz miasta waloryzacja obejmie głównie budowę Inteligentnego Systemu Transportowego – wzrost wartości projektu o ponad 3,2 mln zł, a także przebudowę ul. Wojska Polskiego – 2,5 mln zł, budowę drogi na os. Dąbrowa II – 838 tys. zł oraz budowę nowej siedziby Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” – 1,8 mln zł.
Za uchwałą dotyczącą zmian w wieloletniej prognozie finansowej miasta na lata 2023 – 2045 zagłosowało 13 osób, 6 było przeciw, a 4 wstrzymały się od głosu. Z kolei za zmianami w budżecie miasta na rok 2023 było 14 osób, natomiast 4 zagłosowały przeciw, a 5 wstrzymało się od głosu.