Słodkie rogale z białym makiem. Świętomarcińskie, to te tradycyjne wypiekane w Poznaniu, ale coraz częściej przed 11 listopada, podobne można kupić także w cukierniach w regonie świętokrzyskim. Tu nazywane są najczęściej poznańskimi.
W Kielcach tego typu wypieki już od 30 lat przygotowywane są w cukierni „Cztery pory roku”. Z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. W tym roku w tej cukierni wypieczono ich około 11 tysięcy.
– Rogale pieczemy według tradycyjnej receptury. Cała załoga cukierni wkłada w tę pracę swoją wiedzę i serce – mówi Aneta Ramiączek. Jak dodaje, przygotowanie rogali jest dość pracochłonne. – Bazą jest ciasto drożdżowe, które musi być trzykrotnie mrożone i wałkowane z masłem. Następnie, tuż przed pieczeniem znów jest wałkowane i pokryte masą z mielonego białego maku, wymieszaną z miodem i innymi przyprawami – tłumaczy. Dokładnej receptury jednak nie chce zdradzić, ponieważ jest ona tajemnicą cukierni.
Rogale poznańskie od kilkunastu lat wypiekane są również w cukierni, której właścicielem jest Janusz Banatkiewicz. – Studiowałem w tym mieście i tam poznałem przyszłą żonę. Gdy po ślubie sprowadziliśmy się do Kielc, udało się nam także sprowadzić tutaj oryginalną recepturę tych słynnych rogali – opowiada Janusz Banatkiewicz.
Jak mówi, historia rogala świętomarcińskiego jest tak zawiła, jak samo ciastko. – Jest wiele legend na ten temat. Jedna z nich mówi, że w 1891 roku cukiernik poznański Melcer, słuchając kazania właśnie o tym świętym, zaczął wypiekać rogale, których kształt przypominał zgubioną, według legendy, podkowę konia świętego Marcina. Stąd wziął się kształt rogala i zwyczaj ich wypiekania w dniu 11 listopada – wyjaśnia cukiernik.
W tej cukierni, w tym roku powstanie ok. 2-3 tysięcy rogali upamiętniających Świętego Marcina. W kieleckich cukierniach rogale sprzedawane są od kilku dni. Najwięcej chętnych kupuje je jednak 11 listopada.