Akt desperacji, czy zapowiedź dalszego zaciskania pasa i podwyżek? Podczas czwartkowej sesji rady miasta (9 listopada) kieleccy radni większością głosów zdecydowali o odrzuceniu propozycji ratusza, zakładającej podniesienie stawek podatku od nieruchomości o 15 proc. Niedługo po zakończeniu głosowania na stronie internetowej urzędu miasta pojawił się komunikat o tym, że decyzja ta może negatywnie wpłynąć na przyszłość Kielc oraz finanse miasta.
W komunikacie podano, że odrzucenie przez radnych uchwały może doprowadzić do ograniczenia wydatków na bieżącą działalność miasta związaną m.in. z utrzymaniem dróg, doraźnymi pracami interwencyjnymi, działaniami opieki społecznej, mniejszymi środkami dla placówek oświatowych i miejskich instytucji kultury.
Bożena Szczypiór, wiceprezydent Kielc informuje, że bez znalezienia nowych źródeł pieniędzy, scenariusz zakładający oszczędności jest wielce prawdopodobny. Zastępca Bogdana Wenty nie chce jednak zdradzić, w jakich dokładnie obszarach mogą lub będą one wprowadzone. Nie wyklucza przy tym, że w przypadku dalszego blokowania uchwał przygotowywanych przez urząd miasta pojawi się więcej tego typu komunikatów.
– Dlaczego? Na przykład w trakcie rozmów o podwyżkach wynagrodzeń z pracownikami miejskich instytucji lub związkami zawodowymi słyszymy pytania, czemu nie zarabiają więcej. Wtedy to my jesteśmy za to odpowiedzialni. Jeśli ocenimy, że faktycznie powinien pojawić się komunikat informujący o konsekwencjach pewnych zdarzeń, to bardzo możliwe, że zostanie on opublikowany – mówi.
Kieleccy radni w większości sceptycznie oceniają nowy sposób w jaki władze miasta chcą, z jednej strony prowadzić z nimi dialog, a z drugiej informować kielczan o ważnych decyzjach. Jarosław Karyś, przewodniczący rady miasta oraz szef klubu Prawa i Sprawiedliwości jest zaskoczony reakcją włodarza miasta. Jego zdaniem, forma odpowiedzi Bogdana Wenty na decyzję radnych jest gwałtowna. Radny dodaje, że prezydent Kielc, poza propozycją podwyżek, nie przedstawił żadnej alternatywy na poprawę sytuacji finansowej samorządu.
– Myślę, że pokazuje to swoistą gwałtowność i być może nie do końca racjonalne działania. Było to widoczne w przypadku innej uchwały, która też została odrzucona, czyli planu zrównoważonej mobilności dla miasta. Ratusz był przekonany, że jej przyjęcie jest czymś oczywistym. Tymczasem tak się nie stało. Radni mają prawo do samodzielnej oceny uchwał i nie ma tu mowy o bezkrytycznym akceptowaniu każdej propozycji – przypomina.
Kamil Suchański, przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni uważa, że ratusz w dość osobliwy sposób próbuje kontynuować dyskusję w sprawie podwyżki podatku od nieruchomości. Jego zdaniem, jest to niepotrzebna próba szantażu przy jednoczesnym braku pomysłów na wprowadzenie oszczędności w ratuszu.
– Czyli np. rezygnacji z płatnych usług swoich doradców lub zastanowienia się, czy pieniądze na promocję są należycie wydatkowane. Tym bardziej w kontekście doniesień o takich wydarzeniach jak turniej o „puchar burmistrza Kielc”. Pamiętajmy, że budżet miasta to przeszło 1,5 mld zł, więc prezydent ma gdzie szukać oszczędności. Niekoniecznie w inwestycjach. Nie wolno też zapominać o tym, że od kilku lat standardem stało się przekładanie zadań inwestycyjnych na kolejne lata – podkreśla.
Z kolei Anna Kibortt, szefowa prezydenckiego klubu Projekt Wspólne Kielce nie jest zaskoczona opublikowaną przez ratusz informacją. Jej zdaniem, odrzucenie propozycji podwyżki podatku od nieruchomości w znaczący sposób wpłynie na budżet miasta w przyszłym roku.
– Trudna sytuacja finansowa Kielc nie jest niczym nowym. Wiadomo, że proponowane zmiany miały przynieść podwyżki tylko o wskaźnik inflacji. To nie był w żadnym wypadku skok na kasę. Podwyżki miały zapewnić wpływy do budżetu miasta o dodatkowych 16,5 mln zł. Pieniądze planowano spożytkować m.in. na podwyżkę wynagrodzeń osób, których nie obejmie podwyżka płacy minimalnej. Decyzja większości rady miasta może poskutkować problemami z wynagrodzeniami, a także wpłynąć na część zaplanowanych remontów lub inwestycji – stwierdza.
Przypomnijmy, za uchwałą dotyczącą podwyższenia podatku od nieruchomości o 15 proc. zagłosowało pięcioro radnych: cały proprezydencki klub Projekt Wspólne Kielce, radna Lewicy – Bożena Sieczka oraz Arkadiusz Ślipikowski.
Głos przeciw oddało siedemnaście osób, czyli prawie cały klub Prawa i Sprawiedliwości, wszyscy obecni radni Koalicji Obywatelskiej oraz Bezpartyjni i Niezależni oraz Joanna Winiarska – radna niezrzeszona. Od głosu wstrzymał się: Dariusz Kisiel – radny niezrzeszony. W głosowaniu nie brali udziału: Maciej Bursztein z klubu BiN oraz Katarzyna Zapała z KO.