Władze Kielc zapowiadają pozbycie się udziałów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. Na razie problemem jest ich wycena. Ratusz chciałyby odsprzedać je po rynkowej cenie gdy tymczasem większościowy udziałowiec i potencjalny nabywca, czyli Kieleckie Autobusy Spółka Pracownicza proponuje ceny zgodnie z zawartym w 2007 roku porozumieniem między miastem a spółką.
O wycenę akcji wystąpili do prezydenta Kielc radni z klubu Koalicji Obywatelskiej. Włodarz miasta przychylił się do tej propozycji. Na lipcowej sesji przeznaczono na ten cel 100 tys. zł.
Podczas październikowej sesji rady miasta Sławomir Stachura, dyrektor kancelarii prezydenta Kielc sprawujący jednocześnie nadzór na miejskimi spółkami informował, że , że w przetargu swoje oferty przedstawiły dwie firmy, które chciały się podjąć wyceny wartości udziałów miasta w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji. Postępowania jednak nie rozstrzygnięto, ponieważ MPK powołuje się na zawarte w 2007 roku porozumienie, które określa, że ma prawo pierwokupu akcji za ponad 5 mln zł z uwzględnieniem waloryzację tej kwoty o stopień inflacji.
Temat powrócił podczas ostatniej sesji rady miasta. Przewodniczący klubu KO, Michał Braun dopytywał przedstawicieli ratusza czy dotarli do niezbędnych dokumentów księgowych potrzebnych do wyceny wartości udziałów miasta. Sławomir Stachura poinformował, że w ostatnich tygodniach spotkał się z prezesem spółki, Januszem Kozą oraz przewodniczącym KASP, Bogdanem Latosińskim. Rozmowy w tym temacie trwają, jednak władze miasta nie wykluczają, że w obliczu braku porozumienia sprawa trafi do sądu.
– Oczywiście mamy drogę, która umożliwia nam uzyskanie danych niezbędnych do wyceny naszych udziałów. Możemy złożyć wniosek do sądu rejestrowego w celu wydania tych dokumentów. Jest to nasz większościowy wspólnik i dlatego chcemy by dialog z MPK przebiegał w dobrych stosunkach. Nie wykluczamy jednak, że przy braku porozumienia skorzystamy z drogi sądowej – dodał.
Anna Myślińska z klubu Koalicji Obywatelskiej jest zdania, że wycena udziałów jest wymagana w celu oszacowania ich wartości. Pieniądze pozyskane w ten sposób miały być wykorzystane na rozwój terenów inwestycyjnych.
– MPK wielokrotnie deklarowało chęć zakupu tych udziałów. Dlatego dopiero po rzetelnej wycenie można się zastanowić nad takim krokiem. Wszystko jest uzależnione od wyceny i decyzji rady miasta. Przy obecnym zarządzie miasta, radni nie są w stanie określić dokładnego celu wydatkowania pieniędzy pozyskanych ze sprzedaży udziałów w MPK. Potrzeb w mieście jest bardzo dużo, jak np. budowa drogi na Malikowie, która mogłaby otworzyć tereny inwestycyjne – mówi.
Przeciwnego zdania jest Piotr Kisiel z klubu Prawa i Sprawiedliwości. W jego opinii miasto w ogóle nie powinno brać pod uwagę możliwości sprzedaży udziałów w MPK. Radny wskazuje, że spółka przynosi zyski oraz pełni ważną funkcję jaką jest obsługa transportu publicznego.
– Jest to typowe działanie dla Koalicji Obywatelskiej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której miasto Kielce będąc udziałowcem w spółce, która nie przynosi strat i realizuje strategiczne z punktu widzenia samorządu zadania chciało pozbyć się w niej udziałów. Prezydent póki co widać, że przychyla się do stanowiska klubu KO, co widać m.in. poprzez zabezpieczenie w budżecie pieniędzy na wycenę wartości akcji – podkreśla.
– Byłbym jednak bardzo ostrożny w podejmowaniu takich decyzji. Wyzbycie się udziałów jest najprostszą drogą, która w dłuższej perspektywie nie przyniesie nam żadnej korzyści. Miasto Kielce powinno starać się o to by Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji funkcjonowało jak najlepiej. Niedługo będzie ogłaszany duży przetarg komunikacyjny, a im lepsza kondycja MPK tym lepsze będą świadczone przez spółkę usługi – wskazuje Piotr Kisiel.
Przypomnijmy, że obecnie miasto posiada 33 proc. udziałów w MPK.