Nowe rondo w Czerwonej Górze bez oświetlenia. To utrudnia jazdę kierowcom i stwarza zagrożenie dla użytkowników drogi.
Budowa ronda turbinowego na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej Kielce – Chęciny z wjazdem do Czerwonej Góry oraz w kierunku kopalni Jaźwica rozpoczęła się w lutym, a zakończyła pod koniec października. Mimo, iż pojawiła się nowa nawierzchnia, przejścia dla pieszych i ścieżki rowerowe, na rondzie nie ma oświetlenia. Taka sytuacja jest szczególnie niebezpieczna po zmroku, gdy kierowcy poruszają się w kompletnej ciemności.
Przyczyną braku światła jest to, że inwestor, czyli Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Kielcach, nie przesłał dokumentów niezbędnych do zawarcia umowy – informuje Mariusz Nowak, zastępca burmistrza Chęcin.
– Te dokumenty pojawiły się u nas 8 lub 9 listopada. Tego samego dnia wystąpiliśmy do PGE Dystrybucja z prośbą o zawarcie umowy. Mam nadzieję, że w ciągu kilku dni dostaniemy informację zwrotną – wyjaśnia.
Mariusz Nowak dodaje, że oświetlenie na rondzie w Czerwonej Górze powinno pojawić się w ciągu kilkunastu dni.
– Energetycy załatwiają takie wnioski do trzech tygodni. Prosiliśmy ich w ubiegłym tygodniu żeby to było zrealizowane jak najszybciej. Trudno powiedzieć kiedy dokładnie pojawi się tam światło, myślę, że wyjaśni się to w ciągu kilku lub kilkunastu dni – zaznacza.
Koszt budowy ronda wyniósł prawie 11 mln zł.