– Emocji nie brakowało – przyznaje poseł Krzysztof Lipiec, oceniając inauguracyjne posiedzenie Sejmu X kadencji.
Pełnomocnik kieleckiego okręgu Prawa i Sprawiedliwości na antenie Radia Kielce zwrócił uwagę, że największe emocje wywołała sprawa wyboru Prezydium Sejmu, w którym jak dotąd, nie znalazł się przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
– Doszło do rzeczy wręcz skandalicznej. Po raz pierwszy w historii polskiego parlamentaryzmu największy klub parlamentarny, zwycięski klub Prawa i Sprawiedliwości, nie dysponuje, mocą decyzji większości sejmowej, swoim wicemarszałkiem. To sprawa, która zasługuje na totalną krytykę postępowania większości sejmowej. Nie może tak być, aby większość sejmowa wskazywała największemu klubowi w sejmie kandydata na urząd wicemarszałka. My się z tym nie godzimy. Naszym kandydatem jest pani marszałek Elżbieta Witek i nie ma powodów, byśmy odstępowali od tej kandydatury, szanując oczywiście, że każdy poseł, dysponując wolnym mandatem, podejmuje własną decyzję – ocenił.
Gość Radia Kielce skomentował także czwartkowe orędzie marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Jego zdaniem, wystąpienie można określić jako falstart.
– Trudno to nazwać nawet orędziem, bo nie nosiło znamion ważnego wystąpienia drugiej osoby w państwie, wystąpienia, które miałoby wzruszyć polskim społeczeństwem. Tam nie było nic ważnego, poza tym, że zostały zlikwidowane barierki przed polskim Sejmem. To nawet nie pasuje, żeby druga osoba w państwie z takim przesłaniem występowała do narodu. Ja oczywiście rozumiem, że to osoba niedoświadczona w polityce, ale to orędzie nie musiało być w pierwszych dniach urzędowania. Do tego należało się dobrze przygotować i mieć co Polakom powiedzieć. To wskazuje na niekompetencję – ocenia.
Zapytany o to, czy możliwe jest utworzenie rządu przez Mateusza Morawieckiego, który jako pierwszy otrzymał tę misję, poseł Krzysztof Lipiec stwierdził, że to możliwa, ale trudna sytuacja.
– Widzimy, że zawiązała się ta większość parlamentarna, na co wskazuje wybór marszałka. Ale dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Trwa walka programowa, a w umowie koalicyjnej obecnej jeszcze opozycji nie ma nic. Dlatego twierdzę, że kiedy premier Mateusz Morawiecki będzie głosił expose swojego rządu na nową kadencję, to Prawo i Sprawiedliwość ten pojedynek wygra, bo tam są konkrety. Po drugiej stronie nie ma żadnych konkretów – dodał.
Poseł ocenił także, iż ewentualnemu rządowi Donalda Tuska będzie trudno przetrwać kadencję ze względu na rozbieżności programowe poszczególnych ugrupowań, szczególnie w kwestiach ideowych. Zdaniem parlamentarzysty, np. wyborcy Polskiego Stronnictwa Ludowego mogą być rozczarowani faktem, że kandydatem opozycji na premiera został Donald Tusk.