W meczu 16. kolejce PKO BP Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce zremisowali na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów 1:1 (0:0).
Bramkę dla gospodarzy zdobył w 49. minucie Daniel Szczepan, wyrównał w doliczonym czasie gry Miłosz Trojak. To ósmy remis „żółto-czerwonych” w tym sezonie, a „Niebiescy” wciąż czekają na drugie zwycięstwo.
– Po remisie w takim momencie sezonu i miejscu, w którym jesteśmy w tabeli, nie możemy być zadowoleni. Interesują nas tylko trzy punkty i zwycięstwa, a ich na razie nie notujemy. Zabrakło nam zamknięcia meczu na 2:0. Mielibyśmy wówczas więcej spokoju i nawet ta jedna stracona bramka, nic rywalom by nie dała. Tego właśnie zabrakło – powiedział obrońca Ruchu Kacper Michalski.
– Bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało. W pierwszej połowie nie realizowaliśmy tego, co ustaliliśmy. Przeciwnik był lepszy i na nic nam nie pozwolił. W drugiej połowie pokazaliśmy, że potrafimy grać i tworzyć sytuacje. Szkoda, że pomimo kilku kontr, które fajnie nam wychodziły, nie strzeliliśmy drugiego gola. Stało się coś przykrego, straciliśmy bramkę w końcówce i nie wygraliśmy. W szatni dominował smutek i żal do siebie, że nie udało się utrzymać wyniku do końca. Dla każdego z nas jest to trudny moment, ale musimy sobie z tym poradzić – stwierdził trener chorzowian Jan Woś.
– Dla nas to jest przegrany mecz, a w szatni wszyscy są bardzo źli. Przyjechaliśmy po trzy punkty, bo my musimy wygrywać, a nie remisować. W pierwszej połowie dominowaliśmy na murawie, a Ruch nie potrafił wymienić nawet dwóch podań. Stwarzaliśmy sytuacje, ale byliśmy samolubni. Kolega z drużyny był na lepszej pozycji, ale ambicje sportowe niektórych zawodników, nie pozwalały na podanie. Każdy chciał strzelić gola i to był problem. Ten remis w ogóle nas nie satysfakcjonuje. W ten sposób nie osiągniemy naszego celu. Jestem zły, bo powinniśmy ten mecz wygrać – stwierdził kapitan Korony Miłosz Trojak.
– To jest właśnie piłka nożna i polska ekstraklasa. Chyba nikt sobie nie wyobrażał, że po tak rozegranej pierwszej połowie, w której zabrakło nam tylko gola, możemy tego meczu nie wygrać. Za sprawą jednego błędu, to spotkanie się diametralnie zmieniło. Dobrze, że finalnie zdobyliśmy jeden punkt, ale nie wiem czy mam się cieszyć, czy złościć – ocenił trener kielczan Kamil Kuzera.
– Myślę że do przerwy byliśmy lepszym zespołem. Zabrakło nam gola. Straciliśmy bramkę, której łatwo nie było odrobić, bo Ruch uwierzył w siebie. Asysta przy golu oczywiście cieszy – stwierdził napastnik Korony Jewgienij Szykawka.
W sobotę 2 grudnia Korona zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Lechem Poznań. Mecz rozpocznie się o godzinie 20.00.
Ruch Chorzów – Korona Kielce 1:1 (0:0)
Bramki: Daniel Szczepan 49 – Miłosz Trojak 90
Ruch: Kamiński – Michalski, Szur, Sadlok, Bartolewski – Skwierczyński (46. Długosz), Sikora (78. Podstawski), Swędrowski, Kozak, Moneta (67. Foszmańczyk) – Szczepan (88. Feliks).
Korona: Dziekoński – Zator, Malarczyk, Trojak, Godinho – Deaconu (84. Strzeboński), Remacle (62. Podgórski), Hofmeister, Nono (70. Takáč), Błanik (62. Konstantyn) – Dalmau (62. Szykawka).
Żółte kartki: Sadlok, Foszmańczyk – Błanik, Hofmeister.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 13 099.