Posłowie Polski 2050 i Koalicji Obywatelskiej złożyli w Sejmie projekt ustawy regulującej ceny energii. Kontrowersyjny projekt zakłada również ułatwienia w stawianiu farm wiatrowych, umożliwiając nawet wywłaszczenie prywatnych gruntów pod wiatraki. Czy projekt ustawy to wyraz troski o portfele Polaków, czy efekt pracy lobbystów z branży energetycznej? O tym dyskutowali goście studia politycznego Radia Kielce.
Marcin Stępniewski z Prawa i Sprawiedliwości zaznacza, że wcześniej wiatraki miały być umiejscowione na morzu, na terenach publicznych, a nie na prywatnych działkach Polaków, które zostałyby objęte obecnymi zapisami.
– Z zaskoczeniem obserwuję próbę uspokojenia problemu, jaki powstał w kontekście afery dotyczącej wiatraków – trudno inaczej to określić. Ktoś złożył projekt ustawy, ktoś ukrył zapisy, wręcz dorzucił je do ustawy dotyczącej cen energii. Dzisiaj przechodzicie do porządku dziennego, sugerując, że złożymy poprawki i problem zniknie. Jednakże, chciałbym wskazać na skutki tego działania. Orlen Polska straciła ponad 7 miliardów złotych na swojej wartości, podczas gdy niemiecka spółka Siemens zanotowała wzrost bliski 30% swojej wartości w ciągu 30 dni. To są skutki tej ustawy. To narusza własność ludzi, to jest coś niespotykanego. To jest po prostu mistrzostwo świata, doprowadziliście do afery, zanim jeszcze objęliście rządy – podkreślił.
Michał Piasecki z Platformy Obywatelskiej, zaznaczył potrzebę wprowadzenia zmian.
– Energia wiatrowa, została kompletnie zatrzymana przez rządy PiS. Dlaczego miało się to zmienić? Miało to pokazać konstruktywne podejście, że nie tylko zamrażamy ceny energii na jakiś czas, co stało się efektem braku modernizacji sektora energetycznego przez ostatnie 8 lat. Chcemy także pokazać, że mamy rozwiązania, żeby stopniowo odblokować ten obszar. Jutro odbędzie się posiedzenie komisji ds. energetyki, gdzie mają być zgłoszone autopoprawki do tego projektu. Jedną z propozycji jest wykreślenie sugestii o ewentualnych wywłaszczeniach w obszarze dotyczącym 500 m. Chcemy również zapewnić dodatkową ochronę obszarom Natura 2000, parkom narodowym i krajobrazowym – dodał.
Edmund Kaczmarek z Polskiego Stronnictwa Ludowego podkreślił, że ta ustawa została stworzona z myślą o finansach obywateli.
– Ta ustawa jest dla dobra portfeli obywateli – zarówno teraz, na najbliższe pół roku, jak i w perspektywie przyszłości. Chcemy wyraźnie pokazać, że naszym celem jest zapewnienie przyszłej tańszej energii dla mieszkańców już teraz, ponieważ nie mamy czasu na tworzenie projektów, które opóźniają budowę farm wiatrowych. Chcemy zakończyć siedmioletni okres, w którym rozwój farm wiatrowych w Polsce był praktycznie zahamowany. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku energii fotowoltaicznej, gdy w kwietniu PiS cofnął ustawę, co skutecznie zniechęciło obywateli do inwestowania w fotowoltaikę. Zapewniamy, że będziemy pilnować, aby żadne zapisy dotyczące wywłaszczeń nie znalazły się w ustawie. Podczas prac komisji, gdzie zaproszeni zostaną zarówno ekolodzy, którzy sprzeciwiają się, jak i zwolennicy fotowoltaiki, nowi sojusznicy oraz organizacje pozarządowe, proszę mieć pewność, że proces ten będzie przebiegał normalnie. Nie będzie już pośpiechu, który miał miejsce wcześniej, gdzie wszystkie czytania ustaw odbywały się w ciągu jednej nocy. Teraz prace będą prowadzone w sposób właściwy. Będą zaproszeni przedstawiciele obu stron, aby dopilnować, żeby każdy głos został wysłuchany – podkreślił.
Piotr Kisiel z Suwerennej Polski uważa, że brak konsultacji społecznych przy tworzeniu projektu uchwały świadczy o nietypowym podejściu opozycji do demokracji.
– Nazywacie się państwo demokratyczną opozycją, za chwilę będziecie określani jako demokratyczny rząd, ale projekt uchwały przygotowany bez konsultacji społecznych pokazuje, jak bardzo dziwnie traktujecie demokrację. Przypomnę tylko, że Siemens produkuje turbiny wiatrowe. Komisja Europejska zadeklarowała udzielenie środków w wysokości 5 miliardów euro na naszą transformację energetyczną. To dziwny zbieg okoliczności. Będziemy instalować niemieckie wiatraki. Wasze niedopracowanie prawnicze sprawia, że będzie to bardzo proste. To skandal, afera, która wymaga powołania komisji śledczej. Co interesujące, nikt z was, którzy określacie się jako opozycja demokratyczna, nie przedstawia stanowiska teraz. Przedstawiciele Polski 2050 twierdzą, że to tylko projekt uchwały. Platforma Obywatelska mówi, że nie wie o tym nic. Jeszcze jest przed rozpoczęciem rządów, a już mamy aferę – dodał.
Artur Pejas z Nowej Lewicy podkreślił, że ustawa ta ma ogromne znaczenie. Zapewniał, że wszystkie niedociągnięcia zostaną w niej wyeliminowane.
– Faktycznie, ta ustawa, która trafiła do Sejmu, ma ogromne znaczenie. Dzięki niej od nowego roku wasze portfele nie będą obciążone prawie o 76 procent wyższymi kosztami energii. Dlaczego właściwie taka ustawa została wprowadzona? Ja osobiście chciałbym, aby była ona traktowana jako projekt rządowy. Ponieważ projekt rządowy zakłada już uprzednie zapiski. Jak wiadomo, prezydent powierzył misję tworzenia rządu panu Morawieckiemu, co skutkowało koniecznością wprowadzenia tej ustawy w takiej formie. Jest to projekt poselski, który będzie procedowany. Być może zawiera on nieścisłe zapisy sugerujące możliwość wywłaszczenia niektórych osób w kontekście instalacji farm wiatrowych. Jednak eksperci i prawnicy zapewnili, że w tym projekcie takich zapisów nie ma. Ustawa trafi do pracy w komisjach, więc wszelkie nieścisłości zostaną tam wyeliminowane, a gotowy projekt zostanie przedstawiony Sejmowi, eliminując tym samym te problemy – dodał.
Zdaniem Michała Sokolnickiego z Konfederacji, istnieje przekonanie, że to prawo w istocie służy zagranicznym koncernom.
– Polacy mają ogólne wrażenie, że to prawo jest stworzone w interesie zagranicznych korporacji. To sprawia, że nie jestem pewien, kto jest jego właściwym autorem. Faktycznie, ta kwestia jest drugorzędna. Co naprawdę się liczy, to jaki wpływ będzie miała ta ustawa w swojej finalnej formie. Dopiero wtedy będziemy mogli ocenić jej efekty. W Konfederacji nie jesteśmy przeciwni inwestycjom, ale stanowczo sprzeciwiamy się osłabianiu ochrony majątku Polaków. Nie możemy pozwolić, aby jakiekolwiek przepisy dotyczące wywłaszczeń zaczęły obowiązywać. Jeśli chodzi o prywatne inwestycje w elektrownie wiatrowe, nie mówię o ogólnym wywłaszczaniu na rzecz inwestycji narodowych i strategicznych. To, co mnie zaskakuje, to fakt, że przez lata partia Prawo i Sprawiedliwość nie uwzględniała takich kwestii w swoich ustawach, które później trzeba było łatać. Te ustawy były pełne luk, co sprawiało, że trudno było przewidzieć ich rzeczywiste konsekwencje. Zmuszało to do późniejszego naprawiania ich na kolanie poprzez kolejne ustawy. Wreszcie, Prawo i Sprawiedliwość zaczęło podnosić kwestie, które przez osiem lat swoich rządów były zaniedbane. Zaczęto normalną analizę procedowanych ustaw, co powinno było być standardem już od dawna – zaznaczył.